www.spiritolibero.fora.pl

Krzysztof J. Wojtas

Na S24 - też jestem sybarytą i jeszcze nie robiłem linków, więc nie wiem, jak się to robi. A nie chcę teraz trenować.

Z tym "olaniem"; chodzi mi o to, abyśmy bardziej zajęli się określaniem do czego sami dążymy (chcemy dążyć), a nie dywagowaniem na żydowskie tematy. To tak, jak z "karmieniem trolla".

Fakt. Szkodników pominąć nie można, ale najpierw musimy ich wskazać, bo teraz to oni twierdzą, że organizm bez nich zginie.
A tymczasem może lepsza byłaby resekcja jakiejś zbytnio już zdegenerowanej cząści? Z dobroci serca - po co ma się męczyć z rakiem i przedłużać agonię?

w.red

Cóż..szkodników i pasożytów ci u nas dostatek a nabór prowadzony jest nieustannie i niestety z sukcesem Sad

Dość włączyć TV i sporą ich część masz niejako na tacy Wink

A poważnie mówiąc tak naprawdę jedyną skuteczną metodą ich weryfikacji jest to co czynią rzeczywiście. Bo same deklaracje są tu bez pokrycia i znaczenia, gdyż dopiero konfrontacja z rzeczywistością i jej problemami może nam coś o kimś powiedzieć.
Słowem - "po owocach ich poznacie".
I tutaj nie da się nie zauważyć, że praktycznie wszystkie partie polityczne i wielu związanych z nimi ludzi wywodząc się niejako z tego samego środowiska nie tylko nie zdały egzaminu. Ale nie rokują jakichkolwiek nadziei gdyż trudno oczekiwać by zdegenerowane nasiono wydało wartościowy plon. To tak jakby np uczeń nie mogąc zdać egzaminu z jakiegoś przedmiotu chcąc uzyskać zaliczenie usiłował zmienić jego zawartość i zasady dopasowując go do swoich potrzeb.
Zechciej przy tym zauważyć, że grono osób skupiających się w takiej czy innej partii a stanowiącej (lub mającej nadzieję stanowić) jej aktyw interesuje tylko i wyłącznie "robienie polityki" by osiągnąć wymierne dla siebie efekty. To żałosne ale tak to wygląda od czasu gdy każda praca lub zajęcie przestała być pasją i powołaniem a zastąpiono ją surogatem w postaci "profesjonalizmu".
Co możemy zrobić już dziś i na dziś ? Słusznie zauważyła na NP @ciociababcia.
"Zero tolerancji" i akceptacji w każdym miejscu i środowisku dla wszelkiego rodzaju poczynań i działań będących w sprzeczności z wartościami które były podwalinami naszej cywilizacji, oraz będących w sprzeczności z naszym interesem narodowym.
Od spraw błahych po te najbardziej istotne. Tylko tak wyraźna polaryzacja postaw może przynieść wymierne efekty. By tak jednak się zachować trzeba niestety mieć to co Meksykanie nazywają "cochones". Ale innej drogi nie ma bo ich tolerowanie i przymykanie oka oraz "wersal" nie przyniesie efektu gdy inni po chamsku i "na udry" dążą do osiągnięcia swego celu nawet po trupach. I to jest moim zdaniem pierwszy krok do "resekcji" (choć bliższe byłoby mi określenie -sanacja).
Zdegenerowane części należy po wyodrębnieniu z całości pozbawić dopływu energii by nie obciążały organizmu a później usunąć.
No i znów wracamy do pojęcia "polskości", "wartości" i "standartów" jakimi powinno cechować się nasze społeczeństwo by określić kryteria do wyodrębnienia.
Ale to jest...nieuniknione - jeśli oczywiście chcemy żyć, a nie egzystować.

Krzysztof J. Wojtas

Ponieważ za daleko poszedłem w kierunku rozważań o polskości - zostałem na NP stosownie potraktowany.
Bez żadnych delikatności i szukania powodów. Pokazał to Kuki - nie ważne, czy piszę w sposób uzasadniony, czy tylko wyglaszam opinie. Nie ma tam miejsca dla takich jak ja.
Może i dobrze - przynajmniej pokazali swoje oblicze.

W sumie to S24 jest bardziej otwarty. Tym chodzi już tylko o manipulacje.
Stąd rozważania o innych drogach. A jest już spore grono, które może podjąć się "sanacji" blogerskiej.

PS. Co i raz pojawia sie wątek, że Kuki coś tam napisał. Czy mógłby to ktoś wyjaśnić/
Na razie to oceniam, że mogła to być instrukcja użycia papieru toaletowego. Zwłaszcza dla młodzieży nocującej w krakowskich hotelach.

w.red

Skoro nie czytałeś jego wypocin w formie komentarzy na NP to uważam że niepotrzebnie zwracasz sobie nim głowę bo i w sumie nic ciekawego poza chamstwem , arogancją byś tam nie znalazł Smile

Co do tekstu o jakim wspomniałeś - znalazłem, przeczytałem. Fakt ciekawy ale tylko dlatego że przybliżył mi pewne koncepcje wcale nie takie niedorzeczne (choć w całości jak to tam zauważyłeś nie do przyjęcia).
Jednak znalazłem też coś co mnie zasmuciło : przepraszam że Cię cytuję
"..Taki właśnie jest los osób pokroju Giertycha.
W wielu kwestiach mają rację, jednak przedstawiają to w takim kontekście (vide spiski żydomasońskie), że wszystko staje całkowicie niepoważne..." (podkreślenie mojego autorstwa)

No bo wychodząc z tego założenia mój punkt widzenia jest w.g Ciebie niepoważny Sad

Ale to drobiazg i szczegół. Ważne jest to że obaj poszukujemy prawdy Smile

pozdrawiam refleksyjnie

w.red Rolling Eyes

Krzysztof J. Wojtas

w.red
Pod tym komentarzem Godziemby się nie podpisuję, ale też podkreślam - ta "opcja" nie jest wiodąca. A na pewno nie jest jedynym rozwiązaniem. vide - Chiny, Indie.

A wsumie opcja "polska" jest wyżej rozwinięta niż wszystkie wymienione - tyle, że jest jak prawda, która zanim buty włoży, to kłamstwo świat obleci.

Czy będziemy koncentrować się na ślamazarstwie prawdy, czy zaczniemy podstawiać nogę kłamstwu? A może podać buty prawdzie?

w.red

Ja nie tylko jestem gotów podać jej buty ale obmyć nogi a nawet pomóc jej się dźwignąć bo coś kurczę nieruchawa się zrobiła. A przez swoją gnuśność przyczepiono jej do pleców kartkę "kłamię notorycznie" i nic nie robi sobie z tego że stała się pośmiewiskiem Sad

chlop ze wsi

Panowie ;KRZYSZTOF I W.RED obaj dobrze piszecie, jak dla mnie to za madrze.Jednak proponuję niech wszyscy piszą w/g własnego zdania. Bo inaczej wyjdzie że zalozyliśmy PZPR i wtedy bedą wszyscy pisać zgodnie z wytycznymi.Tak mysle hahahaha.
http://www.youtube.com/watch?v=Qmd9R0I8mDM&feature=player_embedded#!
Nie wiem czy dobrze wkleiłem,to jest film 'Spowiedz agenta" Pozdrawiam wszystkich

Krzysztof J. Wojtas

w.red
Właśnie; najpierw trzeba sobie zdać sprawę, że jesteśmy zobowiązani do służby prawdzie.
Tyle, że najpierw konieczne jest stwierdzenie, która to prawda.
Czasami wybór jak z księżniczką, na której siadająca pszczoła (popatrz, popatzr, jak się złożyło), może wskazać rzeczywiste uzależnienia.
W każdym razie - od tego wyboru trzeba zacząć. I chyba jesteśmy na etapie dostrzegania tej konieczności.

I nie jest to błache; z circ (legion)- na pewno nie dojdę do porozumienia, bo ona twierdzi, że wie, co to jest Prawda i Dobro - bo jest artystą. A ja wiem z porównań, że znaczenie tych słów jest różne w różnych cywilizacjach. Zatem należy je zdefiniować na swój użytek. Tu dostałem natychmiast kontrę, że tacy jak ja to mają zlewaczony umysł. Zupełnie, jakbym Życińskiego słyszał.

PP

teli

Jak będziesz jedyną kobietą, to nie będziesz miała konkurencji i podobno kobiety potrafią łagodzić konflikty, wiem że tak jest bo piąta żona mi to powtarza.
taki żarcik

PP

Teli:
Coś ostatnio łagodzenie konfliktów kiepsko mi wychodzi.
Pewnie dlatego, że sama jestem z tych bojowych, no i tak trochę łagodzę... mieczem. Co więcej, "łagodzę" nawet tych, których lubię, i to wyjątkowo chętnie. ;-))

Ale, w końcu, kto mieczem łagodzi, ten od miecza łagodnieje, więc nie wszystko stracone. ;P

PP

Dziękuję Wszystkim, którzy odpowiedzieli na mój apel o informację. :).

Dzisiaj nie dam rady w spokoju wszystkiego przeczytać, ale myślę, że jutro już tak. Pozdrawiam. :-)

w.red

Dla mnie pojęcie prawdy jest o tyle oczywiste jak oczywisty jest sposób zakodowania jej w informatyce. Zero i jedynka - Fałsz i prawda w najczystszym dla technokratycznego człowieka wydaniu. Jasne że upraszczam ale wg mnie taka jest jej istota. Nie istnieje forma pośrednia. Tak jak uznanie w większości społeczeństw że zabójstwo jest zbrodnią. I bez znaczenia czy się je usprawiedliwia samoobroną, egzekucją w celu zadość uczynienia prawu, ochrony społeczeństwa czy dokonano go umyślnie czy też nie. Fakt pozostaje faktem i zabójstwo zabójstwem. Tak jak złodziejstwo jest złodziejstwem i oszustwo oszustwem. I bez znaczenia jest kto się tego czynu dopuścił ani w jakiej sytuacji. Każdemu człowiekowi wolno wszystko dopóki jego działania nie przynoszą szkody innemu (pomijam już aspekt religii). Dlatego moim zdaniem tak istotne jest to co powiedział mój wzorzec niedościgniony.
"Niechaj tak w waszych ustach znaczy tak, a nie znaczy nie". Gdybyśmy się tego trzymali dzisiejsze nasze dociekania istoty prawdy byłyby zbędne. A tak giniemy w powodzi odmian prawd, półprawd itd dorabiając do tego na prędce skleconą filozofię.
A wszystko po to by ... tej prawdy nie dostrzec i nie uznać bo to takie dla współczesnego człowieka niewygodne i "ograniczające jego wolność". Tak więc na ołtarzu składamy nasze człowieczeństwo, prawdę etc poświęcając je "mamonowi"
w imię naszego dobrego samopoczucia i doraźnych korzyści.
Chyba więcej nie muszę tłumaczyć czym dla mnie jest prawda bo to teraz chyba oczywiste.

PS

A opiniami na temat "lewactwa" czy "prawiczka" bym się najmniej przejmował. Bo jak do tej pory dla każdej z tych grup jestem zanadto z lewa bądź z prawa (w zależności od orientacji). Tak jakby człowiek cholera nie miał prawa być pośrodku Smile

I wówczas przypominam sobie co mówił pewien starej daty nauczyciel.
Otóż ni mniej ni więcej wyraził opinię że pierwszym komunistą na świecie był ...Chrystus. Tyle że On na swym sztandarze unurzanej we własnej krwi miał wypisane "miłość". A inni komuniści czasów odleglejszych na sztandarze unurzanej w krwi innych mieli wypisane "nienawiść".
Choć to nieomal obrazoburcze, ale wbrew pozorom "coś w tym jest". Smile

Krzysztof J. Wojtas

w.red
Prezentuje pan podejście, a nie definicję. Bo takie jest rzeczywiście określenie prawdy.
Też jestem tego zdania i chyba nie ma potrzeby uściślania - bo takowe prowadzi do fałszu właśnie.

Ale już kwestia Piękna ma nieco inne ujęcie. Tu trochę wpływu typu cywilizacji jest. I nawiązań religijnych. Kidyś napisałem notkę na ten temat, gdzie wskazywałem różnice między judaizmem, a chrześcijaństwem, a co skutkuje wciśnięciem Muzeum Sztuki Współczesnej w centralne miejsce Warszawy.
(nie rozwijam, bo trzeba by było obszerniej).

A Dobro?
Czy jeśli zabronimy dziecku jeść słodycze to dobrze, czy źle? Albo zmuszamy dziecię do nauki i to z uzuciem środków przymusu bezpośredniego?
Podobno to teraz zło samo - takie działania.
Już nie mówiąc, że są lansowane tezy, że nawet małe dzieci mają, potrzebujące życzliwego wsparcia, potrzeby seksualne, które mogą być zaspokojone przez dorosłych. Toż to dobro dziecka.
(Takie ujęcie jest propagowane przez nurt antypedagogiki - za krytykę tego stanowiska zostałem tj. też sam się usunąłem - z Tekstowiska).

W sumie tematyka jest trudna i nie do końca jednoznaczna. Dopiero zespół wzajemnych zależności wystepujących jako powszechne poglądy (i to akceptowanych) daje poczucie wspólnoty cywilizacyjnej i kulturowej.

I to jest pole bitwy - przeciwnik niszczy wspólnotę poglądów i jednoznaczność ich rozumienia w odniesieniu sytuacyjnym. Zdanie się w tej sytuacji na rozumienie zjawisk przez jedną osobę, nawet super, zawsze prowadzić będzie do błędów. Można jedynie operować przybliżeniami przy określeniach, ale decyzja winna być indywidualna.

w.red

Hmm... o pojęciu piekna nie jestem w stanie podjąć dyskusji gdyż jest to pojęcie nie tylko subiektywne ale uzależnione od tak wielu czynników że byłoby to w sumie "gonienie w piętkę" i nie sądzę by do czegkolwiek mogło nas doprowadzić.
Dobro natomiast moim zdaniem istnieje wówczas gdy nikomu nie przynosi szkody lecz przeciwnie. Przykład słodyczy jest niewykle trafiony (a i szkoły także Wink

).
W pierwszym przypadku jest to doskonała lekcja że nadmiar szkodzi i wszystko jest dla ludzi. Ze szkołą to moim zdaniem nieco poważniejszy problem. Może dlatego że nasza mentalność jest tak skonstruowana że mało kto nie dostaje wysypki na samo określenie -obowiązek. A nasza ludzka natura powoduje że tak jak "prąd" czy woda pragniemy podążać jak najkrótszą i jak najprostszą drogą do celu. W każdym razie uważam że tak jak do wszystkiego trzeba dojrzeć, tak i do potrzeby posiadania wiedzy także. Na dzień dzisiejszy uważam że najbardziej trafioną metodą jest przekonanie "oporniaka" do swoich racji traktując go jak równorzędnego partnera tyle że młodszego i z mniejszym doświadczeniem. Choć prawdę mówiąc tyle jest modeli wychowawczych ilu ludzi Smile

I żaden nie jest tak do końca zły ani idealny.
Na temat wynaturzeń nie chcę się wypowiadać bo szkoda na to czasu i energii.

Pisze Pan :
".. przeciwnik niszczy wspólnotę poglądów i jednoznaczność ich rozumienia .." I to jest moim zdaniem bardzo trafne spostrzeżenie. Dlatego moim zdaniem powinno się temu przeciwdziałać i przeciwstawiać w każdy możliwy sposób.
Oczywiście że każda decyzja musi być indywidualna bo tylko osobiste przewartościowania i przemyślenia mogą stanowić trwałą podstawę do ujrzenia rzeczywistości taką jaką jest. A przede wszystkim stanowić motywację dla działań na rzecz przywrócenia jej właściwego kształtu.

pozdrawiam i życzę dobrej nocy

w.red