Forum www.spiritolibero.fora.pl Strona Główna www.spiritolibero.fora.pl
Bezpartyjne Forum Polaków
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kłamstwo oświęcimskie w żydowskim wydaniu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spiritolibero.fora.pl Strona Główna -> Świat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w.red




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląskie

PostWysłany: Wto 13:14, 28 Wrz 2010    Temat postu: chłop

Nie da się ukryć że "kronikarstwo" sprowadzono już do absurdu (rzecz jasna to oficjalne) i sprowadza się one od dłuższego już czasu jedynie do odnotowywania kolejnych "sukcesów" następujących po sobie "władz"
Cóż, "płacę i wymagam" Wink A trudno by sobie wyobrazić by w takiej sytuacji dopuszczono do zapisywania kolejnych "wpadek". Swoją drogą ciekawe że nikt jeszcze nie wpadł na taki pomysł Smile Byłoby z czego się pośmiać.
Ja miałem jeszcze do dyspozycji ludzi którzy pamiętali tamte czasy. Dlatego też miałem okazję czerpać wiedzę o tym niejako "u źródła" i weryfikować wiedzę którą podawano nam na tacy. Dzisiejsi młodzi nie dysponują takimi żywymi podręcznikami. Stąd tak istotnym jest dbanie o prawdziwość przekazywanych im informacji.
Ogólnie moje odczucia pokrywają się z Twoimi (choć staram się być optymistą pomimo wszystko). Tym bardziej że w kontekście opublikowanych już niejednkrotnie planów wobec nas sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Gdyż widać już jak dalece są zaawansowani w jego realizacji. W pewnym stopniu będzie im przeszkadzać narastająca rzeczywista bieda będąca konsekwencją ich polityki. Oraz być może kraje islamskie które jeszcze opierają się ich indoktrynacji. Bo poza tymi czynnikami i "wolą Boską" nie widzę realnych szans na zmianę stanu rzeczy.
Nie poczytuję Cię za wroga (bo tych po ostatnich wyborach mam pod dostatkiem Wink, a i na NP coś mi ostatnio zaczęło "przybywać", rzec można "atak klonów"). Wręcz przeciwnie. Tym bardziej że w tym miejscu raczej się ich nie spodziewam bo to miejsce ustronne i spokojne (przynajmniej na razie).

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mufti Turbanator




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:03, 28 Wrz 2010    Temat postu:

Przypomniało mi się, że kiedy PiS doszedł do władzy, w Radio Maryja bodajże prof. Jerzy Robert Nowak nawoływał do spisania czegoś w rodzaju "księgi otwarcia" rządów PiS. Nawoływał, nawoływał, z coraz większym niezrozumieniem - dlaczego nic z tego nawoływania nie wynika?
Trochę tak jak z tym ostatnio podanym na blogach wywiadem z pracownikiem sztabu wyborczego.
To jest niewiarygodne, jaka "ściema" odchodzi jawnie na oczach wszystkich, a ludzie nic. "PiS, PiS, Jarek, Jarek"...
Tak jak Chłop pisze:
Cytat:
Tyle się pisze o lemingach. Ja pisałem jeszcze na niepoprawnych że lemingi piszą, szukają lemingów. Czytam dzisiaj, jaka radość na blogmediach, bo PiS wystawiło Bieleckiego na prez.Warszawy. Radość bo żyd, ale ten dobry żyd. O kandydacie POLAKU już nawet nie pomyslą - brojlery zasrane. I jak my mamy walczyć o prawdę.

I rzeczywiście, ręce opadają. Jak takiemu wytłumaczyć, że powinien przynajmniej czuć się zaniepokojony, jeśli został wystawiony Żyd? Nawet jeśli nie dlatego, że środowiska żydowskie są jednak dość hermetyczne i tu też sobie można to i owo o PiSie pomyśleć, to dlatego, że właśnie CZEMU NIE POLAK?
No właśnie...
Jak to jest, że nawet instynkt samozachowawczy został stłumiony, otumaniony?
A może wcale nie jest tak źle, jak nam się wydaje?
A może wystarczy żłób, kąt, telewizor i możliwość spłodzenia dzieci, niech one się martwią? A nam się roją gruszki na wierzbie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mufti Turbanator dnia Wto 18:07, 28 Wrz 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w.red




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląskie

PostWysłany: Wto 19:04, 28 Wrz 2010    Temat postu: Mufti

Wiesz...a może już w naszym k/raju prawie już nie ma Polaków Sad
A ci nieliczni stanowią margines ? Ja też liczyłem na resztki tego co się nazywa instynktem samozachowawczym, ale jak popatrzę na to co ludziska wypisują to ręce opadają. W dużej części niestety wpojono już schemat egzystencji do opisanych przez Ciebie "wartości".
"..Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy.." i niestety dziś nawet młodość nie jest w stanie dodać skrzydeł bo już ją "zaszczepiono".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chlop ze wsi




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Wto 22:37, 28 Wrz 2010    Temat postu:

Mufti witaj.-Brak słów
21. Goethe
czarny anioł, wt., 28/09/2010 - 22:28
Znalazłem w sieci.
Circ już o pochodzeniu pisała.
Ja tylko zapytam ,co w/g pana ten porządny facet robi w takim towarzystwie.
Czesław Bielecki vel Maciej Poleski
Wpisał Zygmunt Wrzodak
Czwartek, 23. Wrzesień 2010 13:06
Ale śmiech Czesław Bielecki vel Maciej Poleski kandydatem na prezydenta Warszawy z listy PIS,

po takich decyzjach wychodzi, że PiS to ma korzenie żydomasońskie, na dodatek to sami prawie rozwodnicy i rozwódki. Bielecki to jego pseudonim jego prawdziwe nazwisko to Maciej Poleski jego ojciec to Gebert Poleski ukraiński żyd KKP Zachodniej Ukrainy. w latach 44-51 to szef KKP na Wrocław potem zoataje dyrektorem w Oświacie w Ministerstwie Oświaty, Bielecki to usilnie pod koniec lata 80 próbował mnie zwerbować, podejrzewam, że to WSI skrzydło skrajnych żydów pracujących na rzecz Mossadu. Należy do grupy paramasońskiej Vinstor do której należą Jurek, śp. L. Kaczyński, Kropiwnicki, itd., która finansowana jest przez skrajnych żydów syjonistów - neokonserwatystów z Fundacji Heritge Foundation.

Patrz załączniki:

Poseł z ramienia Akcji Wyborczej "Solidarność", prezes liberalnego Ruchu Stu, Czesław Bielecki, tak mówił o swoich rodzicach: Wyrastałem w rodzinie zasymilowanej inteligencji żydowskiej. Ojciec, z wykształcenia matematyk, był dyrektorem generalnym w Ministerstwie Oświaty w latach pięćdziesiątych. Wyleciał z tego stanowiska razem z Władysławem Bieńkowskim, gdy Gomułka "zwijał" Październik. Matka była urzędniczka w Głównym Urzędzie Statystycznym, zajmowała się demografia. Rodzice komunizowali jeszcze przed wojna (E. Boniecka, Bliżej polityków, Toruń 1996)

NAGRODA "RZECZPOSPOLITEJ" IM. JERZEGO GIEDROYCIA ZA DZIAŁALNOŚĆ W IMIĘ POLSKIEJ RACJI STANU

(Fragmenty tekstów z Rzeczpospolitej z 25 i 26 października 2001)

Jak juz informowaliśmy, w pierwszą rocznicę śmierci Jerzego Giedroycia, wielkiego Polaka, twórcy "Kultury" i Instytutu Literackiego w Paryżu, "Rzeczpospolita" ustanowiła - za zgodą Instytutu - nagrodę honorową Jego imienia: za działalność w imię polskiej racji stanu. Może ją otrzymać ta osoba lub instytucja, które w swojej działalności publicznej kierują się zasadami wypracowanymi przez Jerzego Giedroycia w kręgu "Kultury".

Należą do nich: bezinteresowna troska o sprawy publiczne; polityka pojęta jako służba krajowi, a nie partykularnym interesom; umacnianie pozycji Polski w demokratycznej wspólnocie europejskiej; kultywowanie dobrych stosunków z narodami Europy Wschodniej; praca nad rozwojem polskiej niepodległościowej myśli politycznej.

W najbliższych dniach obradować będzie Kapituła Nagrody, która wyłoni - spośród nominowanych pierwszego laureata. Werdykt Kapituły zostanie ogłoszony 9 listopada, w przeddzień Święta Niepodległości. Przypomnijmy, że w jej skład wchodzą: Władysław Bartoszewski, Czesław Bielecki, ks. Adam Boniecki, Zbigniew Brzeziński, Henryk Giedroyc, Zofia Hertz, Ryszard Kaczorowski, Marek Krawczyk, Irena Lasota, Maciej Łukasiewicz, Olga Krzyżanowska, Krzysztof Michalski, Czesław Miłosz, Krzysztof Piesiewicz, Zbigniew Romaszewski, Aleksander Smolar, Andrzej Wajda, Edmund Wnuk-Lipiński oraz abp Józef Życiński.

Przez ten tydzień prezentujemy sylwetki dotychczas nominowanych. W poprzednich wydaniach przedstawiliśmy Jerzego Kłoczowskiego, Bohdana Osadczuka i Jerzego Pomianowskiego, Janinę Ochojską i Janusza Kazimierza Zawodnego. Dziś Jan Nowak-Jeziorański, Zbigniew Gluza i Ośrodek KARTA.

Zygmunt Wrzodak

Pozdrawiam

Czarnyanioł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chlop ze wsi




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Śro 21:21, 29 Wrz 2010    Temat postu:

W.red przyjacielu , jak na zawołanie dzisiaj znalazłem materiał na bibula.com, który przyda sie w naszej dalszej dyskusji.Wklejam go całego,bo niewiadomo jaki mosiek ktorą nogą wstanie i może skasować
. Holokaust czy “99-procentowy” mit?
Aktualizacja: 2010-09-28 8:38 am

Walczącym o wolność słowa, swobodę badań naukowych – opracowanie to poświecam.

Profesor Robert Jan van Pelt, człowiek określany jako jeden z największych współczesnych specjalistów historii obozu KL Auschwitz, w zupełnie przemilczanym przez główne media wywiadzie dla dziennika wydawanego w Toronto [1] wypowiedział słowa, które wskazują na zasadniczy zwrot w oficjalnie promowanej, martyrologiczno-mitologicznej wersji wydarzeń II Wojny Światowej określanej mianem Holokaustu, a szczególnie w dotychczasowej, wysoce zideologizowanej historiografii obozu Auschwitz.

Van Pelt, który przyczynił się do słynnego zwycięstwa Deborah Lipstadt, żydowskiej profesor historii z uniwersytetu Emory w Atlancie – zwycięstwa sądowego, acz nie merytorycznego – jako kluczowy ekspert w rozprawie sądowej wytoczonej w 1996 roku przez brytyjskiego historyka Davida Irvinga o zniesławienie, zaproponował w swoim najnowszym wywiadzie iście rewolucyjną myśl. Otóż według prof. Van Pelta należy: porzucić dbałość o obóz KL Auschwitz, pozbyć się dotychczasowych jego szczątków i w praktyce zapomnieć o jego istnieniu, a wszystko to argumentowane jest – uwaga! – brakiem wystarczających dowodów wspierających oficjalnie głoszoną wersję funkcjonowania obozu KL Auschwitz, głównie aspektu związanego z jego wielkimi liczbami ofiar.

W wywiadzie dla dziennika The Star, na pytanie: “Dlaczego zaproponował Pan aby Birkenau zostało zamknięte i aby natura zrobiła swoje?”, profesor Van Pelt odpowiada:

“Mamy problem z konserwacją, zachowaniem Auschwitz. Miejsce, które jest dobrze zakonserwowane, to tam, gdzie znajduje się obecnie Muzeum, jednak miejsce [gdzie był obóz] Birkenau, kilka kilkometrów dalej, tam gdzie te morderstwa miały miejsce – rozpada się.”

Van Pelt opowiada następnie z jakich to nietrwałych materiałów obozowe budynki były wybudowane, których “żywotność miała wynosić zaledwie dwa do trzech lat”, jak to po zakończeniu wojny baraki “rozebrano – a było ich 500 – załadowano na pociągi i wysłano do Warszawy”, i jak to baraki te, wybudowne z tandetnej cegły, już w 1948 roku rozpadały się. Van Pelt zauważa następnie, że “każdy z tych baraków miał w środku dwa piece z dwoma murowanymi kominami, które jednak nie zostały wysłane do Warszawy”.

Van Pelt kontynuuje wywiad i wyjaśnia, że mamy więc obecnie:

“bardzo dziwny widok: małe, prymitywne ceglane kominy wyrastające na trzy metry ponad ziemię. [...] Oczywiście same kominy – a jest ich razem setki – tworzą silny symboliczny obraz, ponieważ Birkenau kojarzony jest z kominami krematoriów. Krematoriów tych już nie ma – zostały wysadzone przez Niemców [...] – a ponieważ pozostały tam tylko ruiny krematoriów, a ludzie spodziewają się tam kominów, to pole wypełnione małymi kominami, które są pozostałością baraków, tworzą obraz, który ludzie w jakiś sposób kojarzą z zabijaniem i paleniem zwłok ofiar.”

W tym miejscu wywiadu następuje kluczowa konkluzja Van Pelta, który na pytanie: “Poprzez pozwolenie aby natura zrobiła swoje z tym miejscem, czy nie ryzykujemy tego, że ludzkość zapomni co się wydarzyło i czy nie przygotuje to warunków do podważania w przyszłości Holokastu?”, profesor odpowiada:

“99-procent tego co wiemy, nie bazuje na fizycznych dowodach aby to poprzeć. [To co wiemy] jest częścią naszej wiedzy, którą przejęliśmy od poprzedniego pokolenia.” [2]

Dalej rozwija swoją myśl, na pierwszy rzut oka, w niemalże rewizjonistycznym stylu:

“Nie wydaje mi się, aby Holokaust był w tym sensie czymś nadzwyczajnym. W przyszłości, pamietając o Holokauście, będziemy [go] postrzegali w ten sam sposób, jak większość rzeczy z przeszłości. Będziemy pamiętali [go] w literaturze i poprzez wspomnienia świadków. Funkcjonujemy bardzo dobrze w ten sposób, pamiętając wydarzenia przeszłości. W ten sposób wiemy, że Cezar został zabity w marcowym dniu Id. Aby jednak umocować Holokaust w jakiejś specjalnej kategorii i domagać się tego aby tam pozostał, jest właściwie daniem za wygraną negacjonistom Holokaustu, którzy domagają się jakiegoś rodzaju specjalnych dowodów.” [3]

Wobec tak wyrażonego nowego, aby wręcz nie powiedzieć – rewolucyjnego spojrzenia na Holokaust i na obóz KL Auschwitz jako jego symbol, dziennikarz pyta dalej: “Dlaczego zatem miejsce nie zostało jeszcze zamknięte?”, na co Van Pelt odpowiada zdradzając niemal nieznany fakt:

“W 1959 roku była propozycja porzucenia obozu, tak aby natura zrobiła z nim swoje. Muzeum obozu chciało zabezpieczyć bramy i zezwolić na to, aby wszystko się rozpadło. Myślą, która proponowała takie rozwiązanie, było przyznanie, że jest to miejsce, w którym ludzkość tak monumentalnie zawiodła, że właściwie nie powinniśmy go utrzymywać. W tym czasie jednak oceleni [byli więźniowie] sprzeciwili się takiej propozycji. [...] Jednak pięćdziesiąt lat później stajemy w obliczu końca epoki ocalałych – wieku świadków – i wydaje mi się, że [...] my jako gatunek ludzki powinniśmy to zaznaczyć.”

Na problem zawarty w pytaniu: “Co się stanie gdy nikt nie przekaże funduszy na zabezpieczanie tego miejsca?”, Van Pelt mówi:

“Moja odpowiedź na tę kwestię brzmi: ‘No to co z tego? Może to nie jest taki zły pomysł, aby to miejsce zostało wymazane.’”

Van Pelt tłumaczy następnie logikę swojej propozycji, opierając się na decyzji Przewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej (którą to funkcję, warto przypomnieć, pełni pan mgr Władysław Bartoszewski, zwany “profesorem”), który miał powiedzieć, że “decyzja ta powinna być pozostawiona tym, którzy zginęli w Auschwitz”. W takim razie jednak, zauważa Van Pelt w dość pokrętny sposób:

“Czy mamy jakiś wgląd na ich [ofiar] życzenia co do tego miejsca, poprzez jakieś zarejestrowane zeznania zanim oni zginęli? Ci co przeżyli mają w jakimś stopniu do tego prawo, ale gdy i oni odejdą nie wydaje mi się aby naszą rolą było decydowanie o tym. To jest decyzja, która należy do żyjących. Ziemia należy do żywych. To żyjący muszą podejmować trudne decyzje.”[4]




Wnioski


Wobec powyższej wypowiedzi profesora Van Pelta, którą można śmiało nazwać przełomową, można pokusić się na następujące wnioski:

W środowisku głównych ideologów propagujących obowiązującą wersję Holokaustu oraz w grupach związanych z wykonywaniem programu Przemysłu Holokaustu, dokonuje się zmiana taktyki wspierania tejże ideologii, wynikająca z coraz poważniejszego nacisku niezbitych dowodów, od wielu lat odważnie przedstawianych przez niezależnych historyków i badaczy. Napór ten uniemożliwia dalsze funkcjonowanie dotychczasowej kompozycji ideologiczno-pseudohistorycznej, w której niemiecki obóz koncentracyjny KL Auschwitz wraz z podobozami eksponowany jest jako „największy obóz śmierci”. Szczegółowo dokumentowane prace, nieznane szerszej opinii, niezależnych badaczy dotyczące m.in. liczby ofiar niemieckich obozów czy też zastosowania w nich komór gazowych, od wielu lat przedstawiają bardzo konkretne fakty, wskazujące w tym przypadku na znacznie mniejsze od podawanych liczby ofiar oraz na brak dowodów na ludobójcze wykorzystanie komór gazowych. Między innymi ta właśnie siła argumentów doprowadziła do wycofania się na przełomie lat 90. z propagowanej liczby “4 milionów ofiar” obozu KL Auschwitz i umieszczenie jej na dzisiejszym poziomie “miliona”. Jak jednak niezależni badacze wskazują od wielu lat, historycy wspierający oficjalną wersję Holokaustu nie posiadają żadnych dowodów ponad dobrze udokumentowaną liczbę ofiar, również i tych żydowskich, określaną dla kompleksu obozowego Auschwitz na poziomie 120-170 tysięcy. Jak widać, liczba ta znacznie odbiega od początkowych 10 milionów, funkcjonującego przez kilkadziesiąt lat mitu 4 milionów, czy też obowiązującej obecnie liczby „około 1 miliona”, ze stałą tendencją spadkową. Chcąc forsować liczby większe od niezbicie udokumentowanych, ideolodzy oficjalnej wersji zmuszeni są do zastosowania elementów z pogranicza religii, z nienaruszalnymi dogmatami, w które można tylko wierzyć, lecz których nie wolno kwestionować. Muszą też zastosować terror intelektualno-prawny, odstraszający od prowadzenia badań w tym zakresie.
Siły nadrzędne, kontrolujące świadomość społeczeństw w tym zakresie, zaczynają propagowanie nowego modelu tzw. Shoah, w którym obóz KL Auschwitz zostaje zdegradowany w swej wielkości i staje się „jednym z tysięcy obozów nazistowskich”, cały czas jako znaczący symbol, być może i najważniejszy symbol, lecz niewiele ponadto. Ramowe założenia tego nowego modelu zaprezentowane zostały w książce opracowanej przez centralne Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie pt “Encyklopedia Obozów i Gett: 1933-1945″ (The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos: 1933-1945), wydanej w czerwcu 2009 roku przez wydawnictwo Uniwersytetu Indiana. Jak profetycznie stwierdza prof. Steven Katz, dyrektor wydziału Studiów Żydowskich im. Elie Wiesela na uniwersytecie w Bostonie, w wyniku publikacji tej encyklopedii: „Zamiast myśleć kategoriami głównych obozów śmierci, ludzie zrozumieją, że było to powszechne zjawisko na całym kontynencie [europejskim]“.
Tak więc, z pięciu tysięcy znanych dzisiaj historykom obozów – lepiej lub gorzej opisanych, z mniejszą bądź większą domieszką niedopowiedzeń, przekłamań, zwykłych kłamstw oraz innych ideologicznych nieczystości – rewolucjoniści i inżynierowie społeczni z Muzeum Holokaustu, ku konsternacji profesjonalnych historyków rozszerzyli tę liczbę do 20 tysięcy. Tym łatwiej będzie można kontrolować dyskurs publiczny, dając kolejnym pokoleniom zajęcie i zadanie udowadniania rzeczy niemożliwych. W przypadku zaś jakichś trudności natury obiektywnej, w odpowiedniej chwili wstrzyma się prace ekshumacyjne – przerabialiśmy to w Jedwabnem – i zatrudni bajkopisarzy w rodzaju Jana Tomasza Grossa.
Tym, jak twierdzi prof. Katz „powszechnym zjawiskiem”, ma być obciążenie wszystkich, a szczególnie tych żyjących w najbliższej geograficznej styczności – czyli głównie Polaków – realnymi zbrodniami Niemców i wyimaginowanymi astronomicznymi ofiarami, które summa summarum muszą w ekwilibrystyce arytmetycznej dać niepodważalną liczbę “6 milionów”.
Niedawno opublikowany tekst na łamach izraelskiego serwisu internetowego YnetNews, pióra prof. Zee Tzahora, który w najdobitniejszych, jakże kłamliwych i wściekle obelżywych słowach obciąża Polaków za dokonywanie morderstw Żydów (a Polacy ci według prof. Tzahora “Pod względem poświęcenia w prześladowaniu Żydów, wydawaniu ich nazistom, ich aktywnej roli w przemyśle eksterminacyjnym, byli drudzy jedynie po Niemcach, a czasami nawet bardziej oddani w działalności eksterminacyjnej.”), jest bardzo jasnym sygnałem do rozpoczęcia kolejnego, bardziej zaawansowanego etapu ataku na Polaków i samą Polskę, jako „zbrodniarzy wojennych” znacznie gorszych od Niemców. Wpisuje się to doskonale w model “rozprzestrzenienia winy” i odciążenia Niemców, których dzisiejsze państwo w uległy sposób spełnia kolejne żądania Przemysłu Holokaustu, i które chętnie podzieli się swoją winą z innymi. Artykuł prof. Tzahora nie jest zatem żadnym “wypadkiem przy pracy”, żadną “wpadką” wydawnictwa “Jedijot Achronot”, jak niektórzy próbują sugerować, i niewiele pomogą tutaj kurtuazyjzne i niemrawe protesty polskiej ambasady. Tekst został niewątpliwie wydrukowany z pełną wiedzą o zawartych w nim prowokacyjnych kłamstwach i ma służyć przyjętemu modelowi, o którym będzie niestety słychać coraz częściej.
przypadek Treblinki jest piętą achillesową Holokaustu
Jeśli wiele zbrodni dokonanych przez Niemców i współdziałające z niemieckimi służbami jednostki kolaboracyjne (jak np. ukraińskie oddziały SS), może być w jakimś stopniu poddana mniej lub bardziej rzetelnym badaniom historycznym opierającym się na konkretnych dowodach – raportach wojskowych, zapiskach dowódców, zeznaniach wiarygodnych świadków, itp. – to w przypadku oficjalnych, wielokrotnie powiększonych liczb ofiar głównych obozów koncentracyjnych jest to niemożliwe i wobec tego wygodne i konieczne dla podtrzymania ideologicznego obrazu Holokaustu jest terytorialne rozprzestrzenienie zbrodni na Żydach. Jak twierdzi prof. Steven Katz, nowa Encyklopedia Obozów zrewolucjonizuje myślenie o Holokauście. “Każdy kto myśli, że to [czyli Holokaust] wydarzyło się w sposób niezauważony przez przeciętnego człowieka, zburzy tę mitologię. Był jeden Auschwitz i jedna Treblinka, ale było również 20 tysięcy innych obozów rozlokowanych w całej Europie.”
Jeśli jednak przez 65 lat nie potrafiono w przekonywający sposób – a niekiedy w żaden logiczny sposób – udowodnić podawanych liczb ofiar głównych niemieckich obozów, to jakże historycy poradzą sobie z czterokrotnie większą liczbą nowych obozów i zaproponowanych żydowskich miejsc kaźni? Jeśli na przykład do tej pory trudno o rzeczowe i nie graniczące z fantasmagoriami wyjaśnienia przyczyny śmierci “milionów ofiar” obozów Bełżec, Sobibór czy Treblinka, to cóż dopiero mówić o możliwościach manipulacyjnych nowych “20 tysięcy obozów” w Europie?
Po dziś dzień trudno bowiem o rzeczową odpowiedź na pytanie w jaki sposób zginęły ofiary w tychże obozach (Bełżec, Sobibór czy Treblinka), jeśli największe żydowskie encyklopedie i najtęższe głowy historyków ortodoksyjnych (np. Hilberg) do tej pory twierdzą, że główną przyczyną śmierci w tych obozach były… spaliny silników dieslowskich (chodzi o tlenek węgla, który jednak w tychże gazach występuje w znikomych ilościach – o czym za chwilę). Nie tylko brak podstawowych badań fizykochemicznych mogących potwierdzić samą możliwość masowego uśmiercania spalinami dieslowskimi, ale nawet we współczesnej literaturze medycznej znany i udokumentowany jest jak do tej pory zaledwie jeden przypadek śmierci od gazów spalinowych silników dieslowskich. A cóż dopiero mówić o “milionach ofiar”, na dodatek przy braku jakichkolwiek dowodów – poza sprzecznymi ze sobą i konfabulacyjnymi zeznaniami zaledwie kilku wątpliwych “świadków”. No i na jakiej podstawie ci historycy szacują swoje liczby, jeśli mamy do czynienia z tak ogromnym rozrzutem? Zajrzyjmy do oficjalnych książek: Tregenza twierdził w roku 2000, że w Bełżcu zginęło milion Żydów, lecz w tym samym roku Jean-Claude Pressac pisał, że zginęło tam “poniżej 150 tysięcy”. W Sobiborze podobnie: Zimmerman mówi o “350 tysiącach”, Pressac – “poniżej 35 tysięcy”, czyli dziesięciokrotnie mniej. W przypadku Treblinki, propaganda sowiecka i powojenna “oficjalna historiografia” mówią nawet o “7 milionach ofiar”, żydowski “świadek” Rajzman wylicza “3 miliony ofiar”, van Pelt mówi o 750 tysiącach, a Pressac już o “poniżej 250 tysiącach”. Gdzie zatem leży prawda przy tak wielkich rozrzutach? A przy tym warto podkreślić, że są to badania historyków nurtu wspierającego oficjalną wersję Holokaustu, bez dopuszczenia do głosu ich kontestatorów, bez przeprowadzenia np. szerokich badań fizyko-chemicznych, niezbędnych nawet przy pojedynczym morderstwie, a cóż dopiero przy milionach ofiar.
Oprócz masy artykułów w głównych mediach, które uważają, że w dyskusji na te najbardziej kontrowersyjne tematy II Wojny Światowej nie trzeba posilać się faktami, a wystarczą zwykłe inwektywy (zob. np. teksty w tygodniku Newsweeka Polska: „ Irving! Won, kłamco!” Aleksandra Kaczorowskiego i „Patrzmy Irvingowi na ręce” Tomasza Stawiszyńskiego), warto w tym miejscu wspomnieć o postawie strony przeciwnej, balansującej te media. Warto wspomnieć o wystąpieniu w Radio Maryja prof. Józefa Szaniawskiego[5], choćby z tego względu, że wypowiedź tę można zakwalifikować jako przykład stanu świadomości historycznej (niestety, świadomości dalece zmanipulowanej) pewnej ponadprzeciętnej kadry naukowej. Na pytanie prowadzącego audycję ojca, który wspomniał o “4 milionach” ofiar obozu Auschwitz, liczbie serwowanej nam w czasach komunizmu, prof. Szaniawski nie raczył ustosunkować się do tejże, obowiązującej przez kilkadziesiąt lat liczby – wpajanej wszystkim, wyrytej na tablicach, przed którymi klękał m.in. Jan Paweł II – lecz przywołał nową liczbę ofiar: “około 800 tysięcy”. Na jakiej podstawie odrzucił on oficjalnie podawaną liczbę (określaną na “milion do milion-sto tysięcy”) nie wyjaśnia już, natomiast z dziurą edukacyjną niegodną historyka wyraźnie przerósł on nawet ortodoksyjnych historyków wypowiadając się na temat obozu w Treblince. Prof. Szaniawski twierdzi bowiem, że “w Treblince zamordowano około miliona Żydów”. Czyżby zatrzymał się on w swoich badaniach na lekturach sowieckich propagandystów, swego czasu serwujących nam te – i jeszcze większe – astronomiczne liczby, czy też zechciałby sięgnąć po prace np. J. C. Pressaca – było-nie-było żydowskiego historyka nurtu oficjalnego – podającego liczbę “poniżej 250 tysięcy”. Jeśli jednak byłby bardziej wnikliwy, być może zainteresowałby się stanem dowodowym dotyczącym tego właśnie obozu – a jest on w całej zideologizowanej wersji Holokaustu najbardziej wstydliwym punktem, gdyż przypadek Treblinki jest piętą achillesową Holokaustu – gdyż tak naprawdę to brak jakichkolwiek dowodów na potwierdzenie tak wielkich liczb ofiar. Warto dodać, że prace niezależnych historyków odrzucają możliwość masowego uśmiercania przy pomocy spalin silników dieslowskich – a oficjalna wersja mówi właśnie o tym środku śmiercionośnym, a nie o np. Cyklonie-B – oraz oceniają liczbę ofiar na poniżej 80 tysięcy. To bardzo dużo, to o 80 tysięcy za dużo, ale jak liczba ta ma się do wtłaczanych przez lata społeczeństwom milionów?
Należy ponadto podkreślić, że w powszechnej świadomości zakorzeniona wersja o produkcie występującym pod nazwą Cyklon-B jako sprawcy ludobójstwa w komorach gazowych niemieckich obozów koncentracyjnych, jest w świetle nawet ortodoksyjnej literatury żydowskiej nieprawdziwa, choćby dlatego, że – biorąc statystyki ofiar, opracowne przez tychże historyków – niemal 2/3 wszystkich ofiar żydowskich zginęła nie od Cyklonu-B, lecz od tlenku węgla.[6] Pora uświadomić sobie niestabilność oficjalnej wersji, w której zmową milczenia pomija się ten aspekt. Niemal wszyscy autorzy oficjalnej literatury “holokaustycznej” nie odnoszą się do tej kluczowej kwestii – sposobu morderstw 2/3 ludności żydowskiej – nie tylko nie przedstawiając argumentów za jej poparciem, ale często nawet ani słowem nie odnosząc się do niej, nie mówiąc już o braku jakichkolwiek analiz fizykochemicznych mogących potwierdzić tak brzemienną w skutkach hipotezę[7]. Z naukowego punktu widzenia stanowisko takie jest niedopuszczalne i choćby tylko ten jeden fakt świadczy o ideologizacji nauk historycznych.
Problem świadków jest kluczowy we wszystkich opisach działalności obozów koncentracyjnych, natomiast w przypadku obozów Sobior-Belzec-Treblinka przyczynia się do konieczności zupełnego odrzucenia prezentowanej przez nich wersji wydarzeń. Weźmy bardzo nagłaśnianego “świadka” – żydowskiego fryzjera w obozie Treblinka, Abrahama Bombę, którego zaprezentował żydowski reżyser Claude Lanzmann w antypolskim, ponad dziewięciogodzinnym paszkwilu, filmie Shoah. Bomba stwierdza, że jako fryzjer golił żydowskich więźniów w komorze gazowej, pomieszczeniu o wymiarach “4 metry na 4 metry”, w którym pomieściło się – uwaga – “140 do 150 kobiet z dziećmi”, a w tymże małym pomieszczeniu było miejsce dla “16 lub 17 fryzjerów” oraz “dwóch lub trzech niemieckich strażników”. Fryzjerzy opuszczali tę “komorę gazową” na “pięć minut”, po czym więźniów gazowano, a następnie opróżniano ją z ciał, co trwało “jedną minutę” (sic!) i fryzjerzy wracali do następnej partii więźniów. Tak oto wyglądają zeznania “świadków” – Bomby i wielu innych – które stanowią podstawę obowiązującej wersji Holokaustu z “milionami ofiar żydowskich” obozu Treblinka oraz innych obozów niemieckich. To tylko pierwszy z brzegu przykład świadków, na podstawie których imaginacji i absurdalnych zeznań, wspomnień i literatury buduje się arytmetyczne proporcje obowiązującej wersji Holokaustu i mówi się o naukowych jego podstawach. Do pełnego obrazu należałoby w tych obozach dodać zupełny brak szczątków tak wielkiej liczby zamordowanych i skremowanych, brak nie tylko dowodów ale i samej technicznej możliwości dostarczania niewyobrażalnie wielkiej masy paliwa, węgla czy drewna, potrzebnych do skremowania ciał, itd, itp. W wolnym państwie na te tematy należałoby spodziewać się setek prac doktorskich udowadniających fałsz funcjonującej przez kilkadziesiąt lat propagandy, lecz zamiast tego mamy zagłębianie się w bezdenne opary ideologii.
W teorii prof. Katza, edytora wspomnianej wyżej Encyklopedii, KL Auschwitz dalej pozostaje wyjątkowym obozem, tak jak Treblinka („był jeden Auschwitz i jedna Treblinka”), lecz przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby równocześnie wspierać symboliczność obozu KL Auschwitz, a z drugiej strony iść torem rozumowania prof. Van Pelta. Oprócz czysto propagandowego symbolu obozu KL Auschwitz, będzie można zezwolić w pewnym momencie na kontrolowany rozkład przeważającej jego części. Nienaruszalny symbol pozostanie, a pozostałości materialne ulegną dewastacji. Muzeum pozostanie – kierowane przez wiadome gremia – lecz najbardziej kontrowersyjne części obozu (np. odbudowane po wojnie przez Rosjan komory gazowe, bowiem to co dzisiaj jest prezentowane turystom, to rekonstrukcja powojenna[8]) – już niekoniecznie. Mit wyjątkowości, unikalności i wyłączności cierpienia Żydów pozostanie i będzie pączkował, zaś nawet marne dowody materialne świadczące o niezaprzeczalnym bestialstwie nazistowskiego systemu obozowego skupiającego się przecież głównie na nie-żydowskich więźniach – zniknie. Chyba, że… Chyba, że pewne siły będą dążyły do utrzymania dotychczasowego wizerunku obozu, nawet poprzez preparowanie bądź też korzystanie z nadażającej się okazji nagłośnienia potrzeb obozu, co miało miejsce z niedawną, wielce podejrzaną kradzieżą obozowego napisu “Arbeit Macht Frei”. Wydaje się, że ten ostatni incydent, w ważnym dla egzystencji obozu momencie, spełnił swoją rolę i przysłużył się do zdobycia dodatkowych międzynarodowych funduszy na utrzymanie obozu. Być może był w jakiś sposób skorelowany z wcześniejszą wypowiedzią prof. Van Pelta, ukazującą nowe podejście do resztek obozowych.
Wiele do myślenia – wszystkim, lecz przede wszystkim apologetom obowiązującej ideologii Holokastu – powinno dać stwierdzenie prof. Van Pelta, który jasno wyraził się, iż 99-procent tego, czym operuje ta ideologia, nie opiera się na faktach, nie opiera się na dokumentach, innymi słowy – jest swego rodzaju narracją quasi-historyczną zmieszaną z mitomanią, czyli tym co Żydzi określają mianem Haggada. Prof. Van Pelt być może zdaje sobie sprawę, choć trudno mu to wyrazić w jeszcze jaśniejszych słowach, że wiele kluczowych elementów obowiązującej ideologii Holokaustu opiera się na pamiętnikowych wspomnieniach, czyli obszernej literaturze Holokaustu, która jednak poddana rzeczowej krytyce literacko-historiograficznej zostałaby – i tak niewątpliwie osądzi ją Historia – porzucona we wstydliwy kąt propagandy ideologicznej epoki syjonizmu, obok stosów literatury stalinizmu.
A literatura holokaustyczna, rozrastająca się w fenomenalnym tempie, potrafiła dokonać trwałego wyłomu w świadomości społeczeństw, odciągając najbardziej nawet zdolnych historyków od wnikliwego przyjrzenia się tematowi, który przecież – jak się wmawia – został już dostatecznie zbadany, opisany, i którego nie wolno dotykać z niertodoksyjnej strony bez narażenia się na stygmę medialną i zainteresowanie wymiarem sprawiedliwości. Warto w tym momencie przywołać statystyki pokazujące skalę tejże ideologicznej masakry świadomości społecznej. Np. gdy w latach 1960. wydawano około 30 angielskojęzycznych, znaczących pozycji o Holokauście, to w dekadę później – 140 pozycji, w latach 1980. – 346 pozycji, by w latach 2000-2007 (a jest to niecała dekada) dojść do liczby ponad 900 pozycji rocznie. Jeśli uwzględnić inne media – filmy, CDs, itp. – to liczba ta urasta do grubo ponad 5000 pozycji rocznie, czyli każdego dnia, każdego roku, tylko w świecie angielskojęzycznym, powstaje 15 kolejnych produktów propagandy Holokaustu. Razem z atmosferą “Dni Holokaustu”, oddziaływaniem setek muzeów i pomników Holokaustu, spotkań, sympozjów, studiów, programów szkolnych, monstrualną ilością artykułów prasowych, programów telewizyjnych, internetowych stron, a także zgubnego dla Kościoła i Jego wiernych “dialogu katolicko-żydowskiego” – otrzymujemy obraz zasięgu tego socjotechnicznego działania. Jak widać ulegają jemu nawet najbardziej uczciwi naukowcy, którzy jednak z jakichś względów boją się wyjść poza ramy wyznaczone przez establishment poprawności politycznej i historycznej.



Konkluzja


Uczestnicząc w dyskusji na ten jeden z najbardziej zideologizowanych tematów, czy jak określił to prof. Arthur Butz w tytule swojej, wydanej jeszcze w 1976 roku, książki – “Przekręt XX wieku”[9], warto podkreślić, że w sporze o detale dokonanych zbrodni nie wolno zapominać o rzeczywistym cierpieniu milionów ofiar wojny, w tym wielu, wielu setek tysięcy ofiar żydowskich. To przeciwko Żydom obłędny system socjalistyczny ugruntowany w mitomanii niemieckiej skierował się w pierwszej kolejności, to Żydzi w znaczny i szczególny sposób doznali upokorzeń, krzywd, prześladowań. (Czy i na ile antysemityzm niemiecki miał uzasadnione i sprowokowane podłoże, to kwestia godna osobnych rozważań.) Jednak przy całym szacunku do najczęściej niewinnych ofiar żydowskich – gdyż żydowscy gracze polityczni, gospodarczy i finansjera nie interesowali się losem swoich pomniejszych braci – przy całym szacunku dla o wiele większej liczby nieżydowskich ofiar, nie wolno zapominać o konieczności poznania prawdy i o prawdziwych konsekwencjach socjalizmu narodowego. A ten, tak jak każdy system socjalistyczny skierowany przeciwko Bogu i porządkowi moralnemu, musi produkować takie a nie inne owoce. II Wojna Światowa była bowiem niczym innym tylko kulminacją dwóch bezbożnych i antyludzkich totalitaryzmów – narodowego i międzynarodowego socjalizmu, które najpierw wspólnie przygotowywały się do podboju Europy, by później poróżnione zgotować światu piekło. To wtedy też zatriumfowała i wydała swe owoce obłędna uzurpacja różnych grup do miana nadludzi.

Chodzi natomiast o przywrócenie właściwych proporcji tych zjawisk
Każda reforma, w tym i uporządkowanie sfery dochodzenia do prawdy historycznej, badania minionych zdarzeń, weryfikowania informacji, musi być zapoczątkowana przywróceniem właściwego nazewnictwa. Wiedział już o tym Konfucjusz stwierdzający, że pierwszym krokiem do prawdziwych reform politycznych – choć oczywiście nie tylko tych – musi być nazywanie rzeczy po imieniu, musi być właściwe zredefiniowanie funkcjonujących pojęć. W przypadku pojęcia “Holokaustu”, które stało się nieprecyzyjnym hasłem w sensie historycznym, za to wybuchowym w ideologicznym, należy zaznaczyć, że nie chodzi o negowanie cierpienia Żydów, że nie chodzi o zaprzeczanie funkcjonowania niemieckich obozów koncentracyjnych, że nie chodzi o łapanki, rozstrzeliwania, wywózki, getta, że nie chodzi o całą antyżydowską politykę III Rzeszy. Temu wszystkiemu nikt obiektywnie analizujący wydarzenia nie może zaprzeczyć. Chodzi natomiast o przywrócenie właściwych proporcji tych zjawisk; chodzi o zdanie sobie sprawy z wpływu i celów różnych światowych sił pragnących dzisiaj utrzymać status quo obowiązujących wersji, z których czerpią one materialne i pozamaterialne korzyści i wykorzystują je do niecnych celów; chodzi o przeciwstawienie się uzurpacji i monopolizacji cierpienia; chodzi o przyznanie, że ofiary wojny rozpętanej przez socjalistyczną utopię, to nie tylko Żydzi, że w sumie stanowią oni kilka procent wszystkich jej ofiar i że w wojnie tej chodziło o ważniejsze cele niż prześladowanie Żydów czy też usunięcie ich z Europy. Poznanie prawdziwej skali wydarzeń i ich przebiegu, pozwoli na ustalenie czy mamy do czynienia z liczebną wyjątkowością zdarzenia określanego mianem Holokaustu – co próbuje się wykorzystać nawet w sensie teologicznym – czy też uczestniczymy w serwowanej nam fikcji o groźnych konsekwencjach dla całej ludzkości.

W każdej publikacji i wypowiedzi na te tematy należy zachować obiektywizm i rozpatrywać racje obu stron chcących zaprezentować swoje argumenty. Stanowisko strony oficjalnej znane jest każdemu, jednak aby rzetelnie zrozumieć losy wydarzeń wojennych i naprawdę oddać hołd wielu niewinnym ofiarom wojny, należy poważnie pochylić się nad wszystkimi dokumentami, odrzucić ideologiczną ich interpretację, pozbyć się pozamerytorycznych nacisków. Aby służyć Prawdzie i nie kpić z prawdy historycznej należy pozbyć się cenzury, autocenzury, penalizacji wypowiedzi, należy przyznać się do słabości głoszonych oficjalnie tez, jako pierwszego kroku do pisania rzetelnej historii. Wypowiedź prof. Van Pelta chciałoby się widzieć właśnie w tej ostatniej kategorii – przyznania się do porażki, przyznania się do tego, że znaczna część, czy jak to woli prof. Van Pelt – “99-procent” oficjalnej teorii nie opiera się na weryfikowalnych faktach. Van Pelt przyznaje śmiało, że “Holokaust” w formie obecnie nam wpajanej nie może pozostać tam gdzie jest dotychczas, że nie można “umocować Holokaustu w jakiejś specjalnej kategorii i domagać się tego aby tam pozostał”, bowiem byłoby to przyznaniem racji dokumentom, rzetelnym świadkom oraz zwykłej logice, nade wszystko zaś byłoby przyznaniem się do porażki, byłoby, jak twierdzi “właściwie daniem za wygraną negacjonistom Holokaustu, którzy domagają się jakiegoś rodzaju specjalnych dowodów”. Tak, niezależni badacze historii, domagają się dowodów, domagają się po prostu dowodów i wcale nie żądają “specjalnych dowodów”, lecz wołają o otwartą debatę naukową. Czy i w jakim stopniu przyznanie o słabości oficjalnej wersji Holokaustu będzie wykorzystane, czy nie zostanie ono wprzęgnięte w budowę jeszcze bardziej zmitologizowanej wersji żydowskiej Haggady, pozbawionej nawet szczątków obozowych - czas pokaże. Póki co należy przyjąć to stwierdzenie w nadziei, że pozwoli otworzyć oczy wątpiącym, zdezorientowanym, zagubionym i umożliwi wolne i bezkompromisowe badanie historii.

Lech Maziakowski
Washington, DC | 17 września 2010 | [link widoczny dla zalogowanych]





--------------------------------------------------------------------------------




PRZYPISY:
[1] TheStar, Published On Sun Dec 27 2009. “A case for letting nature take back Auschwitz. This leading Holocaust scholar argues that there would be dignity in death camp’s neglect”, [link widoczny dla zalogowanych]

[2] “Ninety-nine per cent of what we know we do not actually have the physical evidence to prove . . . it has become part of our inherited knowledge.”

[3] “I don’t think that the Holocaust is an exceptional case in that sense. We in the future – remembering the Holocaust – will operate in the same way that we remember most things from the past. [...] To put the holocaust in some separate category and to demand that it be there – to demand that we have more material evidence – is actually us somehow giving in to the Holocaust deniers by providing some sort of special evidence.”

[4] “No. So when you call on the victims to some way indicate what happened at the site we can only talk about the survivors. But can survivors really represent those who died? The survivors can do that to a degree, but once they are dead I don’t think it’s our place to interpret. This is a decision that we have to take as the living. The earth belongs to the living. It is the living that have to make the tough decisions.”

[5]Wypowiedź w Audycji “Aktualności Dnia”:

Prowadzący audycję (P) -Jakie są liczby, o jakich liczbach możemy mówić wobec tych, którzy zostali zamordowani w obozie Auschwitz-Birkenau?
Prof. J. Szaniawski (JS): -W sumie podaje się w tej chwili około 800 tysięcy ofiar – i w Auschwitz i w Birkenau. W sumie. Natomiast…
P -Bo komuniści, ja pamiętam jeszcze za czasów szkolnych, mówili: 4 miliony. Wyczytałem teraz niedawno też dane, że niecałe półtora miliona.”
JS -Nie, dużo mniej: 800 tysięcy. Natomiast trzeba powiedzieć wprost, że dużo większa była liczba ofiar obozów na Majdanku pod Lublinem, w Sobiborze i w Treblince. W Treblince zamordowano około miliona Żydów.

Zob. 12 minuta wypowiedzi prof. Józefa Szaniawskiego – plik Audio:
65. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau (2010-01-2Cool – Radio Maryja, Aktualności Dnia

[6] Oto podawane liczby ofiar żydowskich w poszczególnych, tzw. głównych obozach, określanych też mianem obozów śmierci, oraz sposób dokonania w nich ludobójstwa – dane w Wikipedii, zbieżne z danymi podawanymi przez literaturę holokaustyczną:

Auschwitz-Birkenau 960 000 – Cyklon-B
Treblinka 920 000 – CO (tlenek węgla)
Belzec 600 000 – CO
Sobibor 250 000 – CO
Kulmhof (Chełmno) 250 000 – CO
Lublin (Majdanek) 59 000 – Cyklon-B i CO
Razem: 3 039 000 Żydów uśmierconych w głównych obozach, z czego ok. 69% stanowią ofiary tlenku węgla

Cytowana Wikipedia sama nie potrafi jednak podliczyć podawanej przez siebie liczby ofiar żydowskich. Pod hasłem “Obozy niemieckie 1933-1945” stwierdza, że “W sumie wymordowano w takich obozach ponad 2,5 mln osób. Najważniejszymi były Birkenau, Kulmhof, Treblinka, Sobibor i Belzec.” Jeśli podliczymy jednak podawane pod poszczególnymi hasłami liczby, to zaczyna brakować grubo ponad pół miliona ofiar, tym bardziej, że Wikipedia mówi o szerszej grupie ofiar (“osób”), niż samych Żydów. Czyli: zginęło ponad 3 miliony czy też 2,5 miliona? Być może dla Wikipedii pół miliona osób to drobnostka. A może, w ślad za historykami propagującymi oficjalną wersję Holokaustu, sama gubi się w mnogości teorii?

Jako przykład lekceważącego stosunku do historii mającej posilać się udokumentowanymi źródłami i operować faktami, może również służyć hasło “Lublin (KL)”, w którym to Wikipedia pisze, że:

“Przez obóz [KL Lublin] przeszło 300.000 – 360.000 osób. Dotychczas uważano, że zginęło prawdopodobnie ok. 230.000, w tym ok. 100.000 to byli Żydzi. Ostatnie badania wskazują jednak, że ofiar mogło być mniej – wedle ostatnich publikacji Tomasza Kranza – 78.000 osób, z czego 59.000 to Żydzi”.
Tak samo jak w innych obozach gdzie przez dziesięciolecia funkcjonowały wzięte z sufitu (czytaj: wymyślone przez propagandę sowiecko-syjonistyczną) astronomiczne liczby ofiar, tak i w przypadku KL Lublin dokonano korekty, i z 230 tysięcy, “ostatnie publikacje” zniżyły tę liczbę do “78 tysięcy”. A przecież zapewniano nas przez kilkadziesiąt lat, że tamte liczby są dokładne i nieskazitelnie obliczone, jak zatem można wierzyć liczbom podawanym nam dzisiaj, jak można wierzyć “ostatnim publikacjom”, tym bardziej, że wprowadzone zostało prawo zabraniające wszelkiej merytorycznej dyskusji na te tematy.

[7] Zagadnieniem uśmiercania przy pomocy gazów silników dieslowskich nie zajmuje się niemal nikt z tzw. największych autorytetów oficjalnej wersji Holokaustu. Owszem, kilku z nich cytuje zeznania Kurta Gersteina, członka SS, określanego jako “naoczny świadek masowych mordów w Bełżcu i Treblince”, który w Raporcie (zeznaniach złożonych w podejrzanych okolicznościach podczas więzienia przez Aliantów we Francji), opisywał gazowanie spalinami silników dieslowskich. Jednak poza cytowaniem tego raportu i kilku innych świadków, brak jakiegokolwiek poparcia ze strony weryfikacji naukowej. Czy było możliwe masowe uśmiercanie więźniów? (Jednostkowe przypadki uduszenia oczywiście mogą mieć miejsce, nawet w wyniku bardzo nieskutecznych pod tym względem spalin silników wysokoprężnych.) Czy miałoby sens wprowadzanie tak nieskutecznych metod masowego uśmiercania, jeśli o wiele prostsze, łatwiejsze i efektywniejsze byłoby przeprowadzenie tego przy pomocy silników benzynowych, albo jeszcze lepiej – przy użyciu szeroko dostępnych silników na gaz generatorowy (Holzgas)? Tych ostatnich Niemcy hitlerowskie miały w nadmiarze (wyprodukowano ich ponad pół miliona) i, w przeciwieństwie do cennego i reglamentowanego paliwa płynnego, zużywały powszechnie dostępne paliwo w postaci np. drewna. Przy tym produkowały gaz zawierający aż 35 procent tlenku węgla. (Spaliny silników Diesla zawierają w praktyce maksimum 0,5% CO, i to przy pełnym obciążeniu silnika, czyli dopiero przy niemal 100% obciążeniu - co jest trudne do osiągnięcia bez dodatkowego, kosztownego osprzętu – o którego istnieniu Raport Gersteina zresztą nie wspomina. Samo przyciśnięcie pedału “gazu” w silniku wysokoprężnym, bez jego maksymalnego obciążenia, nie wpływa niemal zupełnie na zwiększenie się zawartości CO w spalinach.) Mało tego, silniki generatorowe przed wojną były używane nawet do tępienia szczurów, a więc nic tylko zastosować znane i sprawdzone rozwiązanie. O groźnym stężeniu CO w gazie generatorowym tych silników wiedział niemal każdy niemiecki mechanik, gdyż ogólnokrajowy program szkolenia każdego kierowcy kładł szczególny nacisk na występowanie niezwykłego niebezpieczeństwa tlenku węgla produkowanego przez te generatory. Na dodatek, III Rzesza od początku wojny wprowadzała stopniowo nakaz używania samochodów z tego rodzaju napędem, by w 1943 roku wprowadzić obowiązek używania tylko samochodów z silnikami na gaz generatorowy i zakaz używania samochodów z silnikami benzynowymi, do celów niemilitarnych. Niewątpliwie wielu więźniów przewożono tego rodzaju samochodami, które mogły być skutecznie wykorzystane do zabójczych celów, lecz na ich temat literatura milczy. Mamy więc sytuację następującą: silniki Diesla mogące wytwarzać maksimum 0,5% CO, powszechne silniki benzynowe, normalnie wytwarzające około 7% CO, a przy odpowiednim nastawieniu nawet 12% CO, oraz gazy silników generatorowych, zawierające od 18% do 35% CO. Każdy myślący człowiek, a tym bardziej tak zorganizowany i zdetermininowany system niemiecki czasów III Rzeszy niewątpliwie wybrałby do ludobójczych celów właściwe rozwiązanie. Niestety, literatura promująca oficjalną wersję Holokaustu niezmienne i z uporem godnym jakiegoś masochisty i intelektualnego samobójcy uważa, że stosowano właśnie silniki dieslowskie. Nawet najnowsza encyklopedia Yad Vashem (zob. Concise Encyclopedia of the Holocaust – Treblinka) dalej twierdzi, że ludobójstwa dokonano przy użyciu spalin silników dieslowskich.
W tym miejscu należy dodać fakt, iż Kurt Gerstein był z zawodu inżynierem górnictwa i jeśli spisywał on swoje zeznania, znane później jako Raport Gersteina – a wiele świadczy, że spisywał je pod przymusem – to musiał on zdawać sobie sprawę z absurdalności stosowania gazów silników Diesla jako metody masowego uśmiercania ludzi. Być może Gerstein w swoich zeznaniach – tak jak np. Rudolf Höss gdy wyliczał liczbę ofiar obozu KL Auschwitz na 3 miliony, liczbę całkowicie dziś skompromitowaną i zarzuconą – celowo umieścił takie a nie inne “narzędzie zbrodni”, w nadziei, że nadejdzie kiedyś czas na zasadniczą korektę.

Dlaczego niemal wszyscy historycy pomijają milczeniem kwestię rozpatrywania technicznych możliwości sposobu uśmiercania z wykorzystaniem gazów silników dieslowskich? Hilberg w 1300-stronicowym opracowaniu o Holokauście, wspomina o tym w jednym paragrafie, Lipstadt, Shermer, Stern i inni w swoich książkach zupełnie nawet nie wspominają o tym sposobie zabijania. Z czego bierze się taka bojaźń przed otwartą debatą na to kluczowe zagadnienie? Zagadnienie mające przecież dotyczyć śmierci 2/3 obozowych ofiar żydowskich.

Sprawą weryfikacji możliwości uśmiercania ludzi przy pomocy gazów silników wysokoprężnych zajął się m.in. Friedrich Rudolf Berg wykształcony w Stanach Zjednoczonych (Uniwerstytet Columbia) inżynier górnictwa. Fakt ten ma tym większe znaczenie, że wypowiada się specjalista od spraw górniczych, a właśnie w górnictwie od prawie stu lat stosowane są powszechnie silniki wysokoprężne w kopalniach, nawet na dużych głębokościach, niekiedy w niemal szczelnych korytarzach. Dlaczego? Bo nie produkują gazów mogących realnie uśmiercić! (Oczywiste zagrożenie dla zdrowia wynika głównie z uciążliwości tych spalin, nieprzyjemnej sadzy oraz długofalowego narażenia na kancerogenne i mutagenne związki, które nie mają jednak żadnego znaczenia w rozpatrywaniu oficjalnej wersji Holokaustu.) Szczegółowa analiza silników wysokoprężnych, składu spalin, warunków ich zmian, ich wpływu na organizmy żywe, ich toksyczności, itp, powinny być podstawą do dalszego dialogu na temat możliwości technicznych – i możliwości wogóle – masowego uśmiercania ludzi przy pomocy tychże gazów. Niestety, strona utrzymująca oficjalną wersję Holokaustu nie odważyła się do tej pory podjąć tej dyskusji, nie wydała żadnego kontr-opracowania, traktuje temat jakby nie istniał, a osoby usiłujące przedstawiać rzeczowe argumenty oskarża o “antysemityzm” i “negowanie Holokaustu”.

Jedynym wyjątkiem jest mini-opracowanie pt “Holokaust przed sądem” (Holocaust on Trial) umieszczone na stronie internetowej znanego uniwersytetu Emory University w Atlancie (Georgia), na którym pracuje Deborah Lipstadt. Uczelnia ta, po procesie Lipstadt-Irving, zajęła się próbą odpierania tez wysuwanych przez niezależnych historyków, nazywanych też pejoratywnie i mylnie “negacjonistami”, albo “rewizjonistami”. Odnośnie do pracy inż. Berga, na stronie internetowej “Holocaust On Trial – There is Not Enough Carbon Monoxide In Diesel Exhaust To Kill“, podjęto się próby ustosunkowania się do, jak z konieczności przyznano, “robiącego wrażenie naukowości” opracowania inż. Berga. Niestety, nawet mierny student Politechniki będzie w stanie śmiało podważyć przytoczone przez podopiecznych prof. Lipstadt zdawkowe odpowiedzi i nieudolne próby zanegowania oczywistych faktów. Np. nie mając wyjścia i przyznając rację niepodważalnemu faktowi, że silnik dieslowski pracujący w zakresie przewidzianym przez producenta nie wytwarza śmiertelnych dawek CO (jak przyznano: “produced only a small amount of carbon monoxide, not enough to be quickly lethal“), ratowano się ucieczką w fikcję twierdząc, że przecież SS-mani tak zręcznie nastawiali silnik, aby można było z niego uzyskać wystarczający poziom śmiertelnych gazów. Zatem zamiast przedstawiania solidnych kontragumentów, mamy dalsze zanurzanie się w domysłach i fikcji. Sugeruje się, iż wiedza SS-manów obsługujących silniki Diesla była tak olbrzymia, że znali oni szczegółowe wykresy pracy silnika, charakterystyki zadymienia, zawartości poszczególnych związków w spalinach w zależności od obrotów silnika, obciążenia, itp. Przecież nawet wielu inżynierów nie zna tych parametrów, zresztą innych dla każdego typu silnika. I nawet jeśli teoretycznie można uzyskać nieznacznie zwiększoną dawkę CO poprzez tzw. dławienie zasysanego powietrza do silnika (a należy zastosować dławienie prawie 98%, zostawiając zaledwie 2% prześwitu), to jest to możliwe tylko na bardzo krótką metę i kończyć się może jego destrukcją, a do tego czasu znacznie utrudnić normalną, stabilną pracę silnika. W silnikach dieslowskich nie ma też, jak się sugeruje, jakiejś magicznej śrubki (jak w gaźnikach silników benzynowych wkręt regulacji skład mieszanki), za pomocą której można sobie dowolnie dobierać parametry pracy poza te, ściśle wyznaczone przez producenta, parametry mogące wpływać na realny wzrost zawartości CO w spalinach. Biorąc pod uwagę te nieudolne wyjaśnienia, należy podkreślić, że aby możliwe było wytworzenie niebezpiecznych (niekoniecznie: śmiertelnych) dawek CO, co miałoby przekładać się na morderstwa miliona – i więcej – osób, trzeba było operować sprzętem w jego ekstremalnym zakresie przez długi okres czasu. Byłoby to w praktyce niemożliwe, a w celu realizacji “założonych celów” mających polegać na wymordowaniu tak wielkiej grupy ludzi, po prostu wysoce nierozważne z uwagi na możliwość częstych awarii silnika, a przecież w warunkach wojennych trudno było o części zamienne. Sprawa się tym bardziej komplikuje, że “świadkowie” twierdzą, iż w obozach Bełżec-Sobior-Treblinka stosowano do celów uśmiercania nie silniki niemieckie – które mogły liczyć na części zamienne i fachową obsługę – lecz… silniki wymontowane z sowieckich czołgów. Niektórzy “świadkowie” twierdzą nawet, że stosowano w obozach silniki… z łodzi podwodnych. Jak widać, co krok natrafiamy na kolejny absurd. Należy przy tym uzmysłowić sobie, że te wszystkie dywagacje o możliwościach silników dieslowskich odbywają się nie biorąc pod uwagę faktu, że obok spokojnie pracowały sobie silniki wytwarzające gaz generatorowy z 35% zawartością tlenku węgla…
W innym miejscu skandalicznie interpretuje się wyniki znanych eksperymentów naukowców brytyjskich, przeprowadzone w latach 1950. na zwierzętach poddanych wpływowi tlenku węgla. W wyniku głównego eksperymentu z przeprowadzonej serii, podczas którego zwierzęta poddane były spalinom silnika dieslowskiego przez okres pięciu godzin, wszystkie zwierzęta przeżyły, bez żadnego efektu ubocznego. Dopiero w kolejnych eksperymentach, w których poddano je znacznie zwiększonymi dawkami, zwierzęta nie przeżyły, ale i w tym przypadku dopiero po 3 godzinach i 20 minutach. A przecież, jak mówi Raport Gersteina, cały, mierzony dokładnie zegarkiem w ręku, proces gazowania więźniów trwał dokładnie 32 minuty. To kilkukrotnie za mało aby uśmiercić ludzi spalinami silników dieslowskich i jedyne co mogli oni doświadczyć to ból głowy. Odpowiedzią obrońców oficjalnej wersji Holokaustu jest stwierdzenie, że “nie można porównywać rzeczy nieporównywalnych”, że nie można ekstrapolować wyników badań na zwierzętach nad realnymi warunkami gazowania więźniów. Może i jest to trudne, może niewygodne, może łatwiej jest odrzucić takie niepokojące porównania, ale zaprzeczając im i stosując tego rodzaju tok rozumowani, można wszystko tłumaczyć, nawet i twierdzenie, że Ziemia jest płaska. Czy jednak mamy wtedy do czynienia z nauką, szczerymi próbami naukowego wyjaśniania zdarzeń historycznych i rzetelnym dialogiem na argumenty, czy też akceptujemy zacieranie oczywistości interpretacjami ideologicznymi?
W sumie, opracowanie uniwersytetu Emory jest dosyć typowe w “dialogu” na drażliwe tematy o Holokaście: na trzech stronach zawarto nieudolną próbę odparcia rzeczowych argumentów inż. Berga, który przedstawił je w kilkudziesięciostronicowym opracowaniu, pełnym wykresów i wyliczeń i wspartym licznymi artykułami w wielu pismach oraz szczegółową prelekcją dostępną w formie video. Zamiast rzeczowych kontr-argumentów, skorzystano z miałkiej merytorycznie riposty, dość typowej w tego rodzaju “dyskusji”, posilanej za to bogatym słownikiem inwektyw.

[8] W 1992 roku b. kierownik Działu Historyczno-Badawczego Muzeum Auschwitz-Birkenau Franciszek Piper, przyparty do muru przyznał, że:

“[...] Zatem po wyzwoleniu obozu, [ta] była komora gazowa wyglądała jak schron przeciwlotniczy. Celem przywrócenia wcześniejszego wyglądu [...] tego obiektu, ściany wewnętrzne zbudowane w 1944 roku zostały wyburzone, a otwory w suficie zostały stworzone na nowo. [...] Dzisiejsza komora gazowa [czyli ten obiekt pokazywany turystom] jest bardzo podobna do tej, która istniała w latach 1941-42, ale nie wszystkie detale zostały odtworzone, zatem nie ma w nich, na przykład, gazoszczelnych drzwi, a dodatkowe wejście od strony wschodniej [pozostało] tak jak to było w 1944 roku. Zmiany te zostały dokonane po wojnie celem odtworzenia wcześniejszego wyglądu tego obiektu.”

[9] The Hoax of the Twentieth Century, Arthur R. Butz, ISBN 091103823X. Książka dostępna m.in. w księgarni amazon.com




ZOB. RÓWNIEŻ:

Żydowski dziennikarz: Polacy obsługiwali obóz w Auschwitz i byli gorsi od Niemców
Nowa Encyklopedia “Muzeum Holokaustu” rewolucją w historii
“Liczba nie ma żadnego znaczenia!”, czyli nowa interpretacja sporu o “6 milionów pomordowanych Żydów”
“W Berlinie odkryto oryginalne plany budowy niemieckiego obozu zagłady Auschwitz”, czyli kolejny przykład manipulacji medialnej
Prawda szokuje (niektórych)
Prasa żydowska: Polska zapłaci odszkodowania “po zmianie reżimu” w Polsce
Czy potrzebujemy repliki obozu w Dębicy?
Ciekawe obliczenia z II Wojny Światowej
oraz

Włoscy parlamentarzyści odrzucili plan wprowadzenia prawa zabraniającego “negowanie Holokaustu”
Wniosek USA do ONZ: wprowadzić powszechny zakaz negowania Holokaustu!
Rozpoczął się proces Germara Rudolfa z okarżenia o “negowanie Holokaustu”
Aresztowanie hiszpańskiego historyka oskarżonego o “negowanie Holokaustu”
Sąd francuski skazał R. Faurissona za “kłamstwo oświęcimskie”
Żydowskim rodzinom “ofiar Holokaustu” należy się jeszcze 175 miliardów dolarów
David Irving: “Żydzi powinni sami sobie zadać pytanie dlaczego są tak znienawidzeni”
Sympozjum w Yad Vashem odpowiedzią na irańską konferencję o Holokauście
Naukowa konferencja na temat Holokaustu w Iranie
Hucpa, czyli żądania 100 miliardów dolarów “rekompensaty za wysiedlenia z krajów arabskich”
ZOB. TAKŻE:

Czechy: Sąd apelacyjny uniewinnił skazanego za rozprowadzenie materiałów “podważających Holokaust”
Kard. O’Malley: “Holokaust największą zbrodnią w historii ludzkości”. Przed arcybiskupstem wybuduję “wielką menorę”
Knowania grup żydowskich celem zablokowania regulacji statusu Bractwa św. Piusa X, czyli biskup Williamson “neguje Holokaust”
“Przedsiębiorstwo holokaust” rusza pełną parą
Przedsiębiorstwo Holokaust penetruje polskie szkoły?
Żydowscy manipulatorzy obwiniają “Europejczyków” za Holokaust
Przywódca liberalnej partii holenderskiej domaga się zniesienia kar za “negowanie Holokaustu”
Ujawniono kolejnego fałszerza historii, odwołano spotkania z “ocalałym z Holokaustu”
"Czy Holokaust może wydarzyć się w Ameryce?"
Obłąkańcze pląsy: Żydzi tańczą w Auschwitz
Rząd szkocki sfinansuje wycieczki uczniów gimnazjum do KL Auschwitz
Obowiązkowe "nauczanie o Holokauście" w szkołach stanu Indiana
Australia: Uniwersytet usunął pracę magisterską pomawiającą o sympatie neonazistowskie
Dobre strony kryzysu: cięcia w programach indoktrynacyjnych nt ‘Holokaustu’
Nowa Encyklopedia “Muzeum Holokaustu” rewolucją w historii
Opracowanie: Bibula Information Service (B.I.S.) - [link widoczny dla zalogowanych] - na podstawie materiałów autorskich
Tags: censorship, holocaust industry, social engineering, ww2

ShareThis Drukuj

Zgłoś błąd na stronie


ZASADY PRZEDRUKU Z SERWISU INFORMACYJNEGO BIBUŁY:
Przedruki dozwolone, pod warunkiem podania źródła (np. "bibula.com" lub "Serwis Informacyjny BIBUŁA"), i/lub pełnego adresu internetowego: [link widoczny dla zalogowanych] oraz niedokonywania jakichkolwiek skrótów lub zmian w tekstach i obrazach.




Przedruk materiałów zastrzeżonych przez Autora tekstu źródłowego bądź strony źródłowej, dozwolony jedynie po uzyskaniu stosownej zgody Autora.




Opinie wyrażane w tekstach publikowanych na łamach BIBUŁY są własnością autorów i niekoniecznie muszą odpowiadać opiniom wyrażanym przez Redakcję pisma BIBUŁY oraz Serwis Informacyjny BIBUŁY.




UWAGI, KOMENTARZE:


Wszelkie uwagi odnośnie tekstów, które publikowane były pierwotnie w innych mediach, prosimy kierować pod adresem redakcji źródłowej.
Uwagi do Redakcji BIBUŁY prosimy kierować korzystając z formularza [tutaj]

Zresetuj
Czytaj również:
12-29-2009 -- Arbeit macht Freier – Stanisław Michalkiewicz
12-28-2009 -- Cień Wiesenthala
09-4-2009 -- Bezczelne kłamstwa sowieckich pseudonaukowców: “Polska miała plan wywózki Żydów”
09-2-2009 -- Faszyzm podbija Europę – Stanisław Michalkiewicz
08-11-2009 -- Obóz koncentracyjny chwilowo nieczynny – Stanisław Michalkiewicz
07-31-2009 -- “Dzienniki Anny Frank” wpisane w rejestr UNESCO jako “dokument o nadzwyczajnej wartości dla świata”
05-27-2009 -- W niemiecko – żydowskim uścisku…
05-6-2009 -- Poprawką w Le Pena
03-26-2009 -- Europejski Kongres Żydów potępia wypowiedź Le Pena i żąda jego wykluczenia z europarlamentu
12-10-2008 -- “Dlaczego kręcimy tak dużo filmów o Holokauście i kto z tego czerpie korzyści?”
Wiadomości w tym Dziale
Holokaust czy “99-procentowy” mit?
Kuglarze – Piotr Jaroszyński
Kto patronuje Bankowi Światowemu? – Piotr Jaroszyński
Archiwum Działu 'Lead News' »


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mufti Turbanator




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:59, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Dziękuję, dobry tekst. Wstawiam link do niego na bibula.com do "polecanek" na niepoprawnych.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w.red




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląskie

PostWysłany: Czw 19:30, 30 Wrz 2010    Temat postu: chłopie miły

Obszerny tekst i doceniam Chłopie Twój wysiłek. Tylko że ....praktycznie niczemu to nie służy bo "bracia" tak jak pisałem wcześniej już "wdrukowali" w ogólnoludzką świadomość zależność : hitleryzm - żydzi - holocaust. Przy czym możliwość wprowadzenia zmian np przez dodanie słów : Polacy, obozy itp jest wysoce prawdopodobne i zależy jedynie od ich "interesów". Będzie to możliwe dotąd, dokąd będą posiadali odpowiednie środki, władzę i struktury. Dlatego piszę że niczemu to nie służy bo w żadnym stopniu nie pozwala nam na uwolnienie się z błędnego koła zależności. O historii musimy pamiętać, uczyć tej prawdziwej potomnych. Ale skoncentrować trzeba nam się nawet nie na tym co dziś, lecz jutro i pojutrze.
Doszedłem do wniosku dlaczego tak trudno było nam zdefiniować w swych wypowiedziach tego "szkodnika". Przyczyna jest prozaiczna. Po prostu ....jest wszędzie. Tak w strukturach gospodarczo-społeczno-politycznych "zachodu", jak i "wschodu". Przy czym są to grupy które ze sobą rywalizują o władzę i wpływy i zwalczają się wzajemnie. Jednak bez wątpienia potrafią ze sobą współpracować dla "wycięcia konkurencji" i są w tej mierze bardzo solidarni. Jeden ciągnie drugiego jeśli ma tylko po temu okazję. Nie trwa to od wczoraj, ale od wielu, wielu lat. I co trzeba przyznać, przynosi dla nich pozytywne skutki. W wielu krajach praktycznie bez wystrzału przejęli nie tylko władzę państwową, ale i społeczną poprzez zastąpienie elit społecznych swoimi. Praktycznie są obecni w każdym środowisku. Dlatego właściwie nic nie dzieje się bez ich kontroli. A jeśli takie zagrożenie się pojawia szybciutko je eliminują w zarodku. Stąd też nasze trudności jako społeczeństwa w wykreowaniu nowych elit niezależnie od nich.
Uważam że priorytetem dla nas powinna być odbudowa więzi społecznych i międzyludzkich od rodziny poczynając, a na państwie kończąc. Niezbędne jest zbudowanie wzajemnego zaufania i zapobieganie jego rozbiciu. Dopóki nie osiągniemy poziomu przeświadczenia o potrzebie wzajemnego wsparcia i gotowości do współdziałania nawet swoim kosztem. Dopóty będą nas skutecznie dzielić, skłócać i szczuć wzajemnie na siebie. Nasuwa mi się tu porównanie do "białych" ciałek naszego organizmu i schemat w jakim on działa. Rozpoznanie - decyzja - atak do skutku bez względu na koszty. I albo przezwyciężenie zagrożenia, albo śmierć.
Nie inaczej jest i w naszym przypadku. Do tej pory podsuwane są informacje mające zmylić siły obronne naszego organizmu wysyłające sygnały "ja swój". Co doprowadziło do obezwładnienia i niszczenia naszego systemu odpornościowego oraz różnych mutacji w narządach upośledzających ich pracę. Efekt tych "zabiegów" jest dla organizmu oczywisty - śmierć. Jednak w ich przekonaniu to ma być "metamorfoza ewolucyjna" mająca przynieść efekt w postaci stworzenia nowego organizmu działającego na pożądanych przez nich zasadach.
To AIDS w najczystszym wydaniu i tylko "świadome komórki" są w stanie przywrócić poprzedni stan rzeczy. Trzeba im jednak wyraźnego sygnału i ..woli walki o życie. Stąd też te wszystkie zabiegi mające na celu je ogłupić i znieczulić.
To Drogi Chłopie rzeczywiste zadanie dla nas. Pamiętać musimy, ale swą energię trzeba nam skoncentrować na tym by zmienić szykowaną nam "przyszłość"

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chlop ze wsi




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Czw 20:39, 30 Wrz 2010    Temat postu:

W.red
Zgoda z tym co napisałeś.Polska sama się nie uwolni od okupacji "zydowskiej".Ja już o tym pisalem,jednak ktoś mnie "wyśmiał".Pisałem że może to zmienic niezadowolenie zwyklych ludzi z całej Europy.Wiem jednak że nawet jak cos takiego się stanie,to tez bedzie sterowane,ale może coś zmienic..
Jeśli chodzi o w/w artykuł , to chciałem pokazac oszustwo żydostwa[ to o czym pisze od początku] na temat obozów i "zagłady" żydów.Już na oszustwie 6mln czy 3mln w Auschwitz ,Treblince kasy nabrali.Widząc że Świat sie śmieje z tych bajek ,zmieniają ofensywę bajania.Rozbiją te 6mln na "zagładę' w tysiącach a może dziesiątkach tysiecy obozów.Powiedzmy tam gdzie zginąl żyd,tam byl obóz i polecą tym systemem nastepne 50 lat.
Tak czy inaczej to musi pie.dolnąc.Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w.red




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląskie

PostWysłany: Czw 21:42, 30 Wrz 2010    Temat postu: chłop

Wbrew pozorom to nie tylko nasz problem, bo rzec można że globalny.
Moim zdaniem najlepiej jednak do ludzkiej świadomości dociera prawda na podstawie...
"zawartości portfeli". A raczej ekonomiczno gospodarczym holokauście wszystkich narodowości zafundowanych nam przez nich. Oraz prawda o ich rządach od chwili powstania FED i deprecjacji wszystkich porażonych nimi społeczeństw i to w każdym wymiarze.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chlop ze wsi




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Czw 23:45, 30 Wrz 2010    Temat postu:

W.red.
Widze że znów sie zgadzamy.Zdaję sobie sprawe z różnicy biedy w Polsce i Zachodzie.Jednak przykręcanie śróby nam i im powoduje to samo niezadowolenie.To ta śróba może spowodować jednośc tej przyciskanej Europy.Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w.red




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląskie

PostWysłany: Pią 8:11, 01 Paź 2010    Temat postu: chłop

Tiaa... Z tym że nim bogatego bieda ubodzie, biednemu rosa oczy wyje :/
A i ludzie dziś już nie tacy sami jak kiedyś. Wyobrażasz sobie co by się działo przy pierwszych sygnałach tak drastycznych podwyżek dla społeczeństwa w tamtych czasach?
Kamień na kamieniu by się nie ostał. A dziś, łykają wszystko "jak leci" przy aplauzie ich "aktywu" BRONEK, BRONEK - DONEK, DONEK. Czyż nie jest tak?
Zostaliśmy ekonomicznie spacyfikowani i społeczeństwu obcięto jaja wraz z dokonanym zabiegiem lobotomii. Zatarła się podstawowa istota wspólnoty, jej sens. Zapomniano że byt każdej jednostki powiązany jest z bytem innej. I jej dobro także.
A ja sobie powtarzam :
"..Murarz domy buduje,
Piekarz chleb wypieka..

... A to wszystko dla jednego człowieka..."

Mniej więcej tak to leciało - o ile jeszcze ktokolwiek to pamięta Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof J. Wojtas




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowieckie

PostWysłany: Pią 16:51, 01 Paź 2010    Temat postu:

w.red
Nie bądź taki pewny.
Sytuacja jaka się szykuje może przewrócić dotychczasowe systemy wartości.
Juz teraz widać, że produkcja żywności jest zdecydowanie za niska. Mit nadwyżki jest celowo propagowany. Tymczasem czeka nas znaczny wzrost cen. Zapasy rzeczywiście starczą na ten rok, ale co bedzie, jeśli i przyszły rok będzie klęskowy?
Wspomniany podział pracy stał się bzdurą. Nawet stosowane technologie produkcji są rozrzucone po świecie.
Wystarczy, że nastąpią duże wybuchy na słońcu, albo podobne zjawiska i przy porwanej sieci łączności okaże się, że jesteśmy na poziomie kamienia łupanego - nastapi utrata wiedzy o technologiach produkcji nawet podstawowych narzędzi.

Warto pamiętać, że w Afryce, pod rządami któregoś z dyktatorów, kiedy go usunięto i pojawili sie reporterzy, na pytanie czego najbardziej im brakuje odpowiedź była jedna: motyk.
Bo jak bedą mieli motyki to bedą w stanie wychodować sobie rośliny. itd.
Kto z Czytających umiałby wyprodukować motykę (łopatę)?
Moje "cepowisko" miało też głębszy sens.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w.red




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląskie

PostWysłany: Pią 19:50, 01 Paź 2010    Temat postu: krzysztofjaw

Jeśli myślisz że nie dostrzegam takich zagrożeń to się mylisz Smile
W miarę możliwości staram się wyłapywać informacje, które świadczą o poczynieniu pewnych "środków zabezpieczających" przez możnych tego świata. Oczywiście oficjalnie "nic się nie dzieje" i to nie tylko już nawet "teorie spiskowe" co s.f. A jednak....
Ciekawe czemu powstał "bank form życia" naszej planety? No i czemu zlokalizowano go prawie pod skałami "dalekiej północy" Wink Czy wierzysz że wydano choćby jednego dolara by zachować je "dla potomnych" ? Ja nie bardzo. Tak jak nie za bardzo ufam w "globalne ocieplenie" mające powstać w skutek nadmiernej emisji CO2. Wszędzie podaje się nam niewielką część prawdy i wiedzy, która jest w posiadaniu "elyt". Jednocześnie utajniając wiedzę o rzeczywistych zagrożeniach. W każdym razie masz rację co do złudzenia ludzi o stabilności znanego nam świata. Czasami odnoszę wrażenie że zachowujemy się jak jedna z dżdżownic przechodząca przez drogę i ostrzegana przez drugą: Uważaj walec!
Na co rzeczona delikwentka odpowiada : A co mi tam Waleeeeeeeeeeeee..!
Masz także rację co do tego że może nie za długo przyjdzie nam zweryfikować poziom swej wiedzy w konfrontacji z rzeczywistością jakże odległej od tej która jest nam znana. Jak i co do tego że wielu/e ten egzamin obleje pomimo świadomości stawki. Ale to wydaje się nieuniknione. Niemniej są pewne grupy które kosztem ogółu poważnie się do tego przygotowały. Całe moje szczęście polega na tym że najprawdopodobniej nie będę musiał być tego świadkiem.
Co do produkcji żywności. Tu moje zdanie jest zgoła odmienne. Uważam bowiem że dzisiejszy świat bez problemów mógłby zlikwidować "głód" i to na skalę globalną. Nawet wziąwszy pod uwagę że w nikłym stopniu wykorzystuje swoje możliwości.A nie czyni tego tylko z uwagi na chęć utrzymania "polityki gospodarczej" i istniejącego chorego ekonomicznego status quo. I mówiąc prawdę w "głębokim poważaniu" ma głodujących , czy też np chorych których nie stać na prawidłowe leczenie.
Natomiast "rosnące ceny" nie są spowodowane istotnymi niedoborami co najzwyklejszą manipulacją które "nieprzewidywane zjawiska" mają usprawiedliwić. Jasne że miały pewien wpływ na plony, ale nie do tego stopnia. To chora, schizofreniczna ekonomia jest jednak główną przyczyną tego stanu rzeczy. Bo to ona narzuca modele działania rolnictwa i ogranicza areał upraw. Daruję sobie dalsze rozwijanie tematu bo stałoby się to nudne.
Co do podziału pracy. Zwróć uwagę, że występuje on tak na poziomie komórkowym, jak i organizmów (mniej lub bardziej złożonych). Występował na poziomie struktur społecznych i to na każdym poziomie. A najprawdopodobniej sięga nawet wszechświata. Tyle że nasz wiedza o tym jest znikoma. Swoją drogą nie zastanawiało Cię stwierdzenie "Hermesa Trismegistosa" : "jako w górze, tak i na dole" ?
Dlatego podział zadań i umiejętność zachowań symbiotycznych (mówiąc pokrótce) legły u podstaw sukcesu naszego gatunku (rzecz jasna pominąwszy umiejętność abstrakcyjnego myślenia i wartości "ogólnoludzkich"). Dziś ,kiedy ta umiejętność zanika. Tak naprawdę nasza cywilizacja ulega samodestrukcji. Co nie rokuje nam najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chlop ze wsi




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią 22:39, 01 Paź 2010    Temat postu:

David Irving w Hotelu „Marriott” o Hitlerze
Aktualizacja: 2010-10-1 12:13 pm

Dziennikarz „Rzeczypospolitej” dostał się na zamknięty wykład brytyjskiego historyka Davida Irvinga, który przebywa z prywatną wizytą w Polsce, podczas której zwiedza miejsca związane z II wojną światową, m.in. obóz zagłady w Auschwitz i kwaterę Hitlera w Gierłoży. Na Zachodzie uznany jest za „negacjonistę”, kilka lat temu spędził w więzieniu w Austrii 13 miesięcy. W Polsce był po raz pierwszy. Oto relacja dziennikarza „Rzeczypospolitej”:

– Neguję, że jestem negacjonistą Holokaustu – zaczął David Irving. – Jak można być tak głupim, żeby określać tym mianem człowieka, który na każdym kroku podkreśla, że w operacji „Reinhard” zginęło dwa i pół miliona Żydów. Człowieka, który mówi, że kilkaset tysięcy Żydów zgładzono w Treblince. Holokaust był historycznym faktem. Była to straszliwa zbrodnia – dodał.

Irving uważa, że dorobiono mu gębę, rzucając na niego oskarżenie, którego już nie może z siebie zrzucić: – To jest jak papierek po toffi. Zjadasz cukierek, ale lepkie opakowanie przylepia ci się do palców. Próbujesz je strzepnąć, ale nic z tego. Próbujesz drugą ręką, przylepia się do palców drugiej ręki. Nazwanie historyka negacjonistą Holokaustu jest jak wydanie wyroku śmierci. Takiemu człowiekowi nie wydaje się książek, nie drukuje artykułów. Właśnie taki wyrok wydano na mnie.

Brytyjczyk zapewnił, że nie jest antysemitą. – Cywilizowany człowiek nie może mieć takich poglądów. I mimo tego, że Żydzi mnie niszczą i nienawidzą, usilnie staram się nie odpowiadać im tym samym. Gdy czasami pytają mnie, czy jestem antysemitą, mówię: „A czy Palestyńczycy już są antysemitami? A czy rodzice Rachel Corrie, amerykańskiej aktywistki pokojowej, którą zmiażdżył izraelski buldożer, już są antysemitami?”. Żydzi przejechali się buldożerem po moim życiu – podkreślił.

Irving zaznaczył, że cała II wojna światowa była wielkim Holokaustem. Cierpiały w niej bowiem wszystkie narody. On zaś w swoich książkach stara się wytłumaczyć, jak to było możliwe. Dlaczego ludzie byli zdolni do takich czynów.

Historyk w dzisiejszych czasach stoi na rozstaju dróg. Ma dwa wybory. Albo pieniądze, albo prawda. Jeżeli będzie pisał zgodnie z wymogami propagandy, którą do dziś uprawiają „naukowcy”, będą się na niego sypały zaszczyty. Jeżeli odważy się dociekać, jak było naprawdę, spadną na niego anatema i represje.

– Wróćmy do Żydów. Gdybym ja był jednym z nich i leżał w dole śmierci, czekając, jak esesman strzeli mi w czaszkę, przede wszystkim zastanawiałbym się: „Dlaczego ja? Dlaczego to właśnie mój naród wszędzie, gdzie się pojawiał, wywoływał nienawiść otoczenia?”. Przecież Żydów prześladowano wszędzie. Święta inkwizycja, pogromy, wreszcie Holokaust. Być może to efekt czegoś, co robili lub czego nie robili sami Żydzi? Tak, wiem, to antysemickie pytanie – mówił.

Irving uważa, że „Wojna Hitlera” jest „okrętem flagowym” jego pisarstwa, i to z tej książki jest najbardziej dumny. To właśnie ona przysporzyła mu jednak największych kłopotów. Irving został oskarżony, że przedstawił wodza Trzeciej Rzeszy w ludzki sposób. Że próbował zrzucić z niego odpowiedzialność za Holokaust.

– Czy Hitler ponosi winę za Zagładę? Za okrucieństwa, do których doszło m.in. na terytorium Polski? Oczywiście, że tak. Był głową państwa i z konstytucyjnego punktu widzenia jego wina jest bezdyskusyjna. To, co mnie jednak interesuje, to to, co Hitler wiedział o zabijaniu Żydów? Moim zdaniem niewiele – powiedział.

I przytoczył zapis rozmowy, jaką z Führerem w 1945 roku odbył gen. Heinz Guderian. Poinformował on Hitlera, że Sowieci właśnie zajęli Auschwitz. Reakcja niemieckiego przywódcy miała być obojętna, wzruszył ramionami. – Nie krzyczał: „O, mój Boże, mam nadzieję, że nic nie znaleźli! Mam nadzieję, że udało się wszystko ukryć!”. Dlaczego? Bo nazwa Auschwitz nic mu nie mówiła. Podobnie jak nazwy Treblinka, Sobibór czy Bełżec – podkreślił historyk.

Irving przedstawił Hitlera jako oderwanego od rzeczywistości przywódcę, za którego plecami diabelski spisek przygotował jego zły duch Heinrich Himmler. To właśnie ten ostatni miał, według Irvinga, zaplanować i wykonać Holokaust. Führer miał zaś być przekonany, że „kwestia żydowska” rozwiązywana jest za pomocą masowych wypędzeń. Dowodem ma być jego testament. Napisał w nim, że Niemcy rozprawiały się z Żydami w bardziej „ludzki” sposób niż Anglosasi z niemieckimi cywilami podczas dywanowych bombardowań. Zdaniem Irvinga słowa te wcale nie były dowodem na cynizm Hitlera. – Po co w obliczu śmierci miałby kłamać? Po prostu nie miał on pojęcia o istnieniu obozów zagłady – mówi Irving.

Dlaczego jednak Himmler miałby oszukiwać swego szefa?

– Hitler był dla niego jak mesjasz. Nie chciał, żeby cokolwiek splamiło tę „wspaniałą postać”. Dlatego postanowił wykonać brudną robotę sam. Przygotowywał nawet dwie wersje dokumentów dotyczących Zagłady. Jedną ocenzurowaną dla Führera, drugą prawdziwą do archiwum SS – powiedział Irving.

Stwierdził, że w rozmowach z nim wszyscy współpracownicy Hitlera wypowiadali się o nim z atencją i uwielbieniem jako o przemiłym człowieku. – Mnie interesował właśnie ten prawdziwy, żywy Hitler. A nie Hitler potwór, którego wykreowała wojenna, aliancka propaganda – mówił.

Zapewnił jednak, że nie chce przedstawić Hitlera jako niewiniątka. Według niego był to „niemoralny człowiek zdolny do okrucieństwa”. Irving przytoczył opowieść, którą usłyszał od jednej z sekretarek wodza Trzeciej Rzeszy. Kobieta towarzyszyła mu podczas nocy długich noży i widziała, jak osobiście kierował aresztowaniami dowódców SA. – Potem wszedł do sali i powiedział: „Już po wszystkim. Teraz muszę wziąć gorący prysznic i będę jak nowo narodzone dziecko”. Te okropne słowa tą kobietą wstrząsnęły. Dziś sporo mówią o Hitlerze – podkreślił Irving.

Irving podczas wykładu uchylił rąbka tajemnicy w sprawie przygotowywanej od wielu lat biografii Himmlera (ma się ukazać za rok). Historyk miał dotrzeć do dokumentów i zdjęć, które wskazują, że szef SS wcale nie otruł się w brytyjskiej niewoli. Jako „największy z niemieckich zbrodniarzy” miał zostać zlinczowany przez alianckich oficerów. Być może nawet na polecenie Churchilla.

Irving nie chciał wchodzić w szczegóły, gdyż – jak się wyraził – jeżeli powie za dużo, „nie kupicie mojej książki”. Był to oczywiście żart, ale trudno było nie zauważyć, że boryka się z problemami finansowymi. Kilka razy podkreślił, że jest biedny jak mysz kościelna, że jego wrogowie go zrujnowali. Prosił o kupienie jego książek bądź wsparcie finansowe.

– Historyk w dzisiejszych czasach stoi na rozstaju dróg. Ma dwa wybory. Albo pieniądze, albo prawda. Jeżeli będzie pisał zgodnie z wymogami propagandy, którą do dziś uprawiają „naukowcy”, będą się na niego sypały zaszczyty. Jeżeli odważy się dociekać, jak było naprawdę, spadną na niego anatema i represje. Nic tak bowiem ludzi nie oburza, jak rozbijanie stereotypów i mitów, na których byli wychowani – przekonywał.

Irving z wyraźnym żalem opisywał szczegóły swojego aresztowania przez „austriackie gestapo czy jak to się teraz nazywa” i pobyt w więzieniu. Uważa się za męczennika za wolność słowa. – Ja tak naprawdę jestem tradycyjnym brytyjskim liberałem. Uważam, że każdy powinien mówić i robić, co mu się żywnie podoba. Dopóki oczywiście nie wali współobywateli pięścią po nosie. Niestety ja ostatnio po nosie dostaję coraz częściej – powiedział.

Zapytany, dlaczego nie zrezygnuje z pisania i nie zajmie się czymś innym, odpowiedział, że robi to dla „milionów” swoich zwolenników. – To oni dają mi wiarę, że to, co robię, ma sens. Gdy siedziałem w więzieniu, dostawałem tysiące listów poparcia. Jest wielka różnica między tym, co piszą o mnie media, a co sądzą zwykli ludzie – przekonywał. – Nie inaczej jest w Polsce. Gdy byliśmy w Bełżcu, czekał tam na mnie starszy Polak, około osiemdziesiątki. Miał ze sobą „Wojnę Hitlera” i poprosił o autograf. Ponieważ nie wiedział, kiedy zjawię się w tym miejscu, czatował tam przez bite dwa dni, od świtu do nocy. Bardzo mnie to wzruszyło. Właśnie dla takich ludzi piszę moje książki.

ZOB. TAKŻE:

David Irving: "W Auschwitz nie było komór gazowych"
David Irving, Treblinka i skuteczność manipulacji
Londyn: Egzemplarz Mein Kampf z podpisem Hitlera na aukcji. Wątpliwości wobec autentyczności podpisu
Socjalistyczna Unia Europejska więzi niewygodnych działaczy i naukowców
Sąd Najwyższy odrzuca odwołanie Davida Irvinga
Zagadka historii do rozwiązania: “Ein Nazi Fahrt nach Palestina”
Czy Hitler przeżył wojnę? Amerykański naukowiec kwestionuje autentyczność zwłok Fuehrera Rzeszy
Siedziba Papieża w Portugalii? Pius XII był gotowy na wszystko
Rosja: Władze zamknęły najbardziej popularną internetową stronę historyczną
Irlandia: Głosowanie nad możliwością zaproszenia Davida Irvinga na debatę uniwersytecką
Dajemy się Niemcom wykorzystywać jak dzieci – wywiad z dr. Mieczysławem Rybą
Stalin wykiwał Hitlera – rozmowa z Wiktorem Suworowem
Hitler o Polakach: To najzdolniejszy naród jaki spotkałem
Niemcy chwalą dobrego nazistę
Włoski rząd przyjął ustawę penalizującą tzw. negowanie Holokaustu
Za: MyslPolska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
chlop ze wsi




Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią 22:41, 01 Paź 2010    Temat postu:

Żyd – słowo zakazane
Aktualizacja: 2010-09-30 4:39 pm

W tym tygodniu najpopularniejszym niepolitycznym newsem była informacja o “Amerykaninie polskiego pochodzenia”, który wszczął awanturę na pokładzie samolotu i spowodował powrót maszyny na Okęcie. Tymczasem, jak sprawdziła Niezalezna.pl, awanturnikiem był… Żyd z paszportem jednej z republik postsowieckich.

Dla przypomnienia kilka faktów. We wtorkowe południe (28 września) z warszawskiego lotniska im. Chopina wystartował rejsowy samolot PLL LOT. Miał dotrzeć do Chicago. Nie zdążył jednak nawet opuścić polskiej przestrzeni powietrznej. Niemal natychmiast bowiem awanturę wszczął jeden z pasażerów siedzący w klasie biznesowej. Domagał się, aby razem z nim usiadł 25-letni syn, który w przeciwieństwie do ojca podróżował w klasie ekonomicznej.

- Miał najtańszy bilet – potwierdza nam osoba znająca kulisy zdarzenia.

Tłumaczenia personelu nie pomogły. Pyskówka skończyła się karczemną awanturą. Dlatego kapitan samolotu zdecydował się na powrót do Warszawy, a wrzeszczącym pasażerem zajęła się Straż Graniczna.

Dopiero po wybuchu awantury zdenerwowany mężczyzna szybko założył jarmułkę i wtedy oskarżył stewardesy o… antysemityzm. O tym także milczały 'opiniotwórcze' media z Warszawy. Nie pozwoliła im na to obowiązująca poprawność polityczna.

Informację o niecodziennym zdarzeniu natychmiast podały wszystkie możliwe media. Awanturnika określano jako „Amerykanina polskiego pochodzenia”. Niezalezna.pl dowiedziała się, że to nieprawda, bo mężczyzna posługiwał się paszportem jednego z państw zza wschodniej granicy. Nie udało nam się ustalić, jakiego. Wiemy natomiast, że do Warszawy przyleciał z Moskwy. Natomiast jego syn – z Tel Awiwu.

Na tym jednak nie koniec niespodzianek. Zgodnym chórem wszyscy przemilczeli również fakt, że mężczyzna, który zmusił pilota do rezygnacji z lotu, był pochodzenia żydowskiego. Nie wspomnieli o tym również w swoich komunikatach przedstawiciele PLL LOT. Dlaczego?

- Dla nas nie ma znaczenia jakiej narodowości, wyznania czy zawodu jest osoba kupująca bilet. Poza tym z reguły nie podajemy szczegółów o naszych pasażerach – tłumaczy portalowi Niezalezna.pl Jacek Balcer, rzecznik prasowy polskiej firmy lotniczej.

Jako pierwsi informację, że chodzi o Żyda, podali dziennikarze z Radia Chicago. Dowiedzieli się również, że dopiero po wybuchu awantury zdenerwowany mężczyzna szybko założył jarmułkę i wtedy oskarżył stewardesy o… antysemityzm. O tym także milczały „opiniotwórcze” media z Warszawy.

- Jestem pewny, że gdyby to był katolicki ksiądz, to taka informacja podawana byłaby w pierwszej kolejności. Poprawność polityczna nie pozwala jednak mówić o awanturującym się Żydzie – dodaje nasz rozmówca.

Incydent z pokładu samolotu na pewno będzie miał ciąg dalszy. PLL LOT już zapowiedział, że będzie domagał się zwrotu poniesionych kosztów. A mogą być one gigantyczne. Mówi się nawet o kwocie 100 tysięcy dolarów. Chodzi nie o tylko o zużyte paliwo, ale i inne dodatkowe opłaty.

- Trudno w tej chwili dokładnie oszacować poniesione straty. Na pewno zwrócimy się do sądu, ale teraz prawnicy pracują nad pozwem – twierdzi Jacek Balcer.

Nie wiadomo, jak zachowają się inni uczestnicy feralnego lotu. Wiadomo, że co najmniej dwie osoby zrezygnowały z ponownego wylotu do Chicago, bo nie zdążyłyby na przesiadkę do innego samolotu. Być może i oni będą domagać się jakiegoś zadośćuczynienia.

Grzegorz Broński

ZOB. TAKŻE:

Państwo zniszczyło, prywatne ręce może naprawią: Reaktywacja dostawczego Lublina
Nowy Jork: 27-letni chasydzki Żyd molestował seksualnie w szpitalu 72-letniego nieznajomego pacjenta
Ukraina: Chasydzi – “izraelscy pielgrzymi” – dźgali nożem mieszkańców wioski
Parlamentarzysta izraelski: Naruszono szabat wysyłając kondolencje do Polski
Żydowski historyk: “Istnieje wiele dowodów na to, że Papież Jan Paweł II był Żydem”
Żydowski “finansista” skazany na 4 lata więzienia za spowodowanie katastrofy lotniczej, sfingowanie swojej śmierci
Niezdrowa atmosfera, presja na pilotów…
Niepokojący pośpiech: Miejsce katastrofy zostało już uprzątnięte
Kilka pytań dotyczących fatalnie prowadzonego śledztwa…
Żydowskie dzieci niepożądane w duńskich szkołach
Hipoteza kolizji
USA: Płonie krzyż w żydowskiej szkole?
Nowojorska dzielnica Williamsburg posiada najniższy wskaźnik udziału w Spisie Powszechnym
Jedna z pierwszych decyzji premiera Tuska dotyczyła rezygnacji z zakupu samolotów dla VIP-ów
Piloci mogli zostać wprowadzeni w błąd
Za: niezalezna.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.spiritolibero.fora.pl Strona Główna -> Świat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin